- Od pierwszego marca w karetkach chorobowo-wypadkowych będą udzielali pomocy medycznej dobre wyszkoleni, z wyższym wykształceniem zawodowym ratownicy medyczni - informuje dr Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu.
Zmiany umożliwia ustawa o państwowym ratownictwie medycznym.
Obsadę karetki podstawowej tzw. "P" (obecnie chorobowo-wypadkowa "W") stanowić będą
wyłącznie ratownicy medyczni.
Natomiast karetki specjalistyczne "S" (obecnie reanimacyjne "R") będą udzielały pomocy m.in. w przypadku utraty przytomności, wypadków komunikacyjnych, porażenia prądem. Ich obsadę nadal będzie stanowić lekarz oraz ratownik.
- Takie systemy ratownictwa z powodzeniem funkcjonują w Anglii czy Niemczech. Mieszkańcy znają to z pewnością z filmów - zapewnia dr Nowak.
W Brodnicy ratownicy pracują już od czterech lat przy Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
W ocenie obecnego szefa lecznicy otwarcie SOR temu było dobrym posunięciem. Jednak zabrakło rozwinięcia tej inicjatywy. Obecnie to się zmieni.
Jednocześnie ze zmianami organizacyjnymi ratownictwa medycznego
wzrośnie ranga szpitala w Brodnicy.
Z urządzanym obecnie nowoczesnym Oddziałem Intensywnej Terapii brodnicka placówka będzie jedyną w regionie.
- _Po rozmowach z Narodowym Funduszem Zdrowia ten obiekt będzie stanowił bezpieczeństwo dla szpitali w Rypinie, Golubiu-Dobrzyniu i jeśli zajdzie taka potrzeba to również Nowego Miasta Lubawskiego. Tylko Brodnica będzie miała OIT z prawdziwego zdarzenia. Przy tym wyposażeniu Brodnicy nie zachodzi żadna konieczność wysyłania pacjentów do szpitali o wyższym stopniu referencji. Chyba, że jest to szpital kliniczn_y - przekonuje dr Nowak.
Pacjenci nie powinni obawiać się o jakość udzielanej pomocy.
Brodniccy ratownicy, a jest ich dwunastu, to ludzie o wielkim doświadczeniu.
- Gdy cztery lata temu powstał Szpitalny Oddział Ratunkowy zadbaliśmy, żeby ratownicy zapoznali się na chirurgii z wkłuwaniem, intubacją. To profesjonaliści - mówi bez wątpliwości Barbara Jastrzębska-Grabska, ordynator Oddziału Intensywnej Terapii i szefowa SOR-u.
- Siedmiu posiada wyższe wykształcenie medyczne, pięciu średnie - wyjaśnia Jarosław Kuc. - W skład dwuosobowej obsady zawsze wejdzie jeden ratownik ze średnim i jeden z wyższym.
Ponadto karetka "P" stacjonuje na stałe w Jabłonowie Pomorskim, a w najbliższej przyszłość również w Górznie.
Nowa organizacja likwiduje np. izby przyjęć.
- To twór niewidoczny w systemie finansowania służby zdrowia. Mogliśmy go zlikwidować już trzy lata temu - przekonuje dr Nowak i zachęca, żeby pacjenci wreszcie zaczęli korzystać z usług własnych przychodni.
Oczywiście, szpital nikogo nie odprawi z kwitkiem. Jednak delikwent, który przyjdzie do szpitala z prośbą o "powtórzenie" leku będzie musiał się liczyć nawet z kilkunastogodzinnym oczekiwaniem.
- Respektujemy umowy podpisane z NZOZ-ami na świadczenie usług po godzinie osiemnastej w niedziele i święta, w sytuacjach zagrażających życiu. W pozostałych sprawach pacjenci muszą się kontaktować z przychodniami - zapewnia dyrektor szpitala.
Warto pamiętać, że karetkę należy wzywać wyłącznie w nagłych przypadkach. Co się stanie jeśli załogi nie zdążą na miejsce tragedii, bo wcześniej obsługiwały kogoś ze zgagą lub gorączką?