https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik medyczny zastąpi sanitariusza

BARBARA SZMEJTER
Katarzyna Modrzejewska i Tomasz Banasiak  we wnętrzu karetki reanimacyjnej
Katarzyna Modrzejewska i Tomasz Banasiak we wnętrzu karetki reanimacyjnej Wojciech Alabrudziński
Ponad milion złotych przekazał samorząd województwa włocławskiej stacji Pogotowia Ratunkowego. Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup sprzętu i aparatury medycznej.

     Mijająca zima nie była łatwa dla Pogotowia Ratunkowego we Włocławku. W stosunku do lata 2005 liczba wyjazdów wzrosła niemal dwukrotnie. Mnóstwo pieniędzy wydano na paliwo dla karetek oraz na olej opałowy, którym ogrzewane są pomieszczenia stacji. Wraz z końcem zimy nadeszła jednak
     dobra wiadomość
     Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego przekazał stacji ponad milion złotych na zakup potrzebnego sprzętu. - Dobiegają końca umowy leasingowe, już ogłosiliśmy przetarg na zakup nowych samochodów oraz potrzebnego sprzętu, jak respiratory czy defibliratory - mówi Ewa Krysińska-Błasz-czyk, dyrektor stacji. - Przeznaczymy na to pieniądze, które dostaliśmy od samorządu województwa oraz około 30 tysięcy złotych z własnego budżetu.
     Stacja dysponować będzie
     siedmioma doskonale wyposażonymi karetkami oraz trzema tak zwanymi "transportówkami", których zadaniem jest nie tylko przewóz chorych do innych placówek, ale także obstawianie meczów i innych imprez masowych, gdzie niezbędny jest nadzór ratowników medycznych.
     Wśród blisko 150. pracowników włocławskiego pogotowia ponad 40 osób to lekarze, pozostali to pielęgniarki i ratownicy, niewielu pracowników administracyjnych i... zaledwie dwóch sanitariuszy, zastępowanych systematycznie przez ratowników medycznych. Nie tylko nowych. Wielu dotychczasowych sanitariuszy, po ukończeniu specjalistycznego szkolenia, zdobywa uprawnienia ratowników medycznych.
     Włocławska Stacja Pogotowia Ratunkowego ma już trzy oddziały, oficjalnie zwane rejonami działania. Znajdują się w Kowalu, Chodczu i Lubrańcu.
     Zmiany są więc ogromne
     choć najmniej zauważają je... pacjenci. - Nadal jesteśmy wzywani w każdej niemal sprawie, praktycznie co drugi wyjazd jest bezzasadny - mówi dyrektor E. Krysińska-Błaszczyk. Każdego dnia karetki pogotowia wyjeżdżają do chorych średnio 50-60 razy, w nocy jest ok. 40 wezwań.
     **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska