https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Region. Wyszli z domu i zapomnieli

(pio)
sxc.hu
- Nie wiem, jak się nazywam i kim jestem - mówiła policji dziewczyna.

Przypomnijmy: w sobotę zaczepiła funkcjonariuszy na dworcu PKP. Wyglądało na to, że doznała amnezji. Można było sądzić, że wcześniej przebywała w szpitalu, bo miała na ciele ślady po wenflonie.
Policja rozesłała mediom zdjęcia z rysopisem dziewczyny.

Odzew był prawie natychmiastowy. - Zgłosił się mieszkaniec Sochaczewa, który powiedział, że to jego 22-letnia sąsiadka - mówi Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Przeczytaj także:Wstępnie wiadomo już, kim jest kobieta, która nie znała swojej tożsamości

To niejedyny taki przypadek. Rodzina zawiozła krewnego do szpitala. Chory opuścił lecznicę w nocy. Tyle, że była zima, a on wyszedł w piżamie i kapciach. Policja znalazła go nazajutrz. Cierpiał na amnezję.

Nie dotarł za kratki

Inne zdarzenie: starszy mężczyzna trafił z wypadku do szpitala. Twierdził, że nic nie pamięta. Ustalanie jego personaliów i rodziny trwały miesiąc. To mieszkaniec powiatu grudziądzkiego. Dostał przepustkę z więzienia, ale nie stawił się z powrotem. Gdy był na wolności, potrącił go w Bydgoszczy samochód. I trafił do lecznicy.

Swobodne wyjście

To zazwyczaj starsze osoby mogą mieć zaniki pamięci. Niepełnosprawni i karani przebywają w ośrodkach zamkniętych. Zdrowe osoby w placówkach nie mają utrudnionego wyjścia.

Choćby w domach pomocy społecznej. W "Jesieni życia" przy ul. Mińskiej jest 75 pensjonariuszy w podeszłym wieku. Nie mają problemów z wychodzeniem. Na szczęście nigdy nie zgubili się.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska