Gdyby nie stojące przed budynkiem autobusy, można by nie uwierzyć, że znajduje się tutaj dworzec. Powód? Nie ma nawet szyldu, który by o tym informował. Został zdemontowany
To posunięcie PKS-u utwierdziło tylko pasażerów w tym, że wąbrzeski postój jest traktowany po macoszemu.
- Dworzec znajduje się w centrum miasta i powinien być jedną z jego wizytówek. Niestety nie jest - mówi pan Sebastian, pasażer.
Jak twierdzi, ludzie, którzy na zewnątrz czekają na swój pojazd, nie mają nawet, gdzie usiąść.
- Ławki usunięto jakiś czas temu. Zupełnie nie wiem, dlaczego - dodaje mężczyzna.
Podobną opinię na temat dworca ma pani Kazimiera.
- Panuje bałagan - kwituje emerytka. - A powinno być zupełnie inaczej. Dworzec PKP znajduje się przecież poza miastem i żeby do niego dotrzeć, trzeba najpierw pójść na PKS.
Pracownicy przewoźnika odpierają zarzuty pasażerów. Zapewniają, że wąbrzeski postój nie jest traktowany po macoszemu. Jakie mają argumenty?
- W ubiegłym roku dworzec był remontowany - zapewnia Ryszard Januszkiewicz, z działu technicznego grudziądzkiego PKS-u. - Odświeżyliśmy elewacje i wymieniliśmy rynny.
A co z terenem przy budynku?
Januszkiewicz twierdzi, za jego kiepski stan winę po części ponoszą miejscowi wandale.
- Ławki były notoryczne wyrywane. Dlatego postanowiliśmy, że będą stały tylko do godziny 17. To nic nie dało, dlatego postanowiliśmy je całkowicie zdemontować - dodaje pracownik przewoźnika.
Czytaj e-wydanie »