
Romain Grosjean uległ przerażającemu wypadkowi, ale dzięki bezpieczeństwu w Formule 1 wyszedł z niego jedynie z poparzonymi dłońmi. W poprzednich latach, gdy na torze pojawiał się ogień, często oznaczał on śmierć. Zobacz najbardziej pamiętne kraksy w historii F1.
W 1989 r. podczas Grand Prix San Marino Gerhard Berger wyleciał z toru w zakręcie Tamburello i z dużą siłą uderzył w betonową ścianą. Sunące zniszczone auto z kierowcą w środku po chwili stanęło w płomieniach. Dzięki szybkiej interwencji służb ratunkowych, którzy byli na miejscu zdarzenia po kilkunastu sekundach uratowała Bergera. Ówczesny kierowca Ferrari opuścił po wypadku tylko jeden wyścig.
Grand Prix San Marino 1989 - Gerhard Berger
Znów Grand Prix San Marino i znów zakręt Tamburello, tyle że rok 1994 r. i tym razem tragiczny finał wypadku. To w jego wyniku w szpitalu zmarł słynny Ayrton Senna, trzykrotny mistrz świata Formuły 1.
Grand Prix San Marino 1994 - Ayrton Senna
Dzień przed wypadkiem Senny kraksę miał Roland Ratzenberger. Podczas kwalifikacji uszkodził przednie skrzydło. Usterka okazała się na tyle poważna, że podczas pokonywania jednego z zakrętów wypadł z toru i przy prędkości ponad 300 km/h uderzył w betonową ścianę. Zginął na miejscu.