Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodowód sięgający Grunwaldu

Hanka Sowińska [email protected] tel. 052 32 63 133
Ludwik Zieleziński: - Na strychu domu w Chełmży odnaleziona została legitymacja ojca, potwierdzająca nadanie mu Krzyża i Medalu Niepodległości.
Ludwik Zieleziński: - Na strychu domu w Chełmży odnaleziona została legitymacja ojca, potwierdzająca nadanie mu Krzyża i Medalu Niepodległości.
Wiele faktów z dziejów rodziny Kałasów ma pan Ludwik udokumentowane. Dotyczy to w znacznej części życiorysu dziadka Józefa. - Zawdzięczam to mojemu przyjacielowi, nieżyjącemu już historykowi Rajmundowi Kuczmie. Poznaliśmy się, gdy na zlecenie spółdzielni, w której pracowałem, miał opracować jej dzieje i biogramy pracowników. Rajmundowi jestem ogromnie wdzięczny za album z archiwalnymi materiałami dotyczącymi dziadka - przyznaje Ludwik Zieleziński.
W latach I wojny światowej StefanZieleziński (stoi w jasnym ubraniu) był internowany  w Orenburgu (Rosja)
W latach I wojny światowej StefanZieleziński (stoi w jasnym ubraniu) był internowany w Orenburgu (Rosja)

W latach I wojny światowej StefanZieleziński (stoi w jasnym ubraniu) był internowany w Orenburgu (Rosja)

Józef Kałas urodził się 18 listopada 1873 roku w Drzewianowie koło Mroczy. Ukończył czteroklasową szkołę ludową w Mroczy, potem uczęszczał do Katolickiego Seminarium Nauczycielskiego w Paradyżu. Po zdaniu egzaminu dojrzałości uzyskał stopień nauczyciela stałego szkół ludowych.
Jeden z dokumentów informuje, że 30 października 1908 r. Józef Kałas, kierownik szkoły w Kieszkowie zdał swoją posadę i przeniósł się do Bydgoszczy. Rodzina zamieszkała na Szwederowie przy ul. Orlej.
Wnuk: - Szczególnie ważne dla niego były lata 1919-1920. To właśnie wtedy powierzono mu organizowanie szkolnictwa powszechnego na Wilczaku, Okolu, Górzyskowie, Miedzyniu, Czyżkówku i Szwederowie. 1 stycznia 1920 roku został kierownikiem siedmioklasowej Szkoły Powszechnej im. Karola Marcinkowskiego przy ul. Nakielskiej 6. Dziadek był wielkim społecznikiem, bez reszty oddanym Bydgoszczy. Współtworzył Chrześcijańsko-Narodowe Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Powszechnych, działał w Akcji Katolickiej przy kościele pod wezwaniem Świętej Trójcy. Organizował też gniazdo "Sokoła" Wilczak-Okole. Z jego inicjatywy odbyło się wiele kursów oświatowych dla bydgoszczan.
Kałasowie mieszkali na poddaszu szkoły przy ul Nakielskiej. Czym zajmowała się babcia Jadwiga? - Wychowywała córki, była duszą towarzystwa - wspomina pan Ludwik.

Wie, że dziadek na pewno nie uczył swoich córek. - Mama uczęszczała między innymi do szkoły pani Rolbieskiej. Należała też do Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół". Drużyna, którą dowodziła, bardzo się wyróżniała.
W 1935 r. Melania Kałas poznała Stefana Zielezińskiego. - Rodzice pobrali się w tym samym roku. Ślub odbył się 19 listopada w kościele św. Trójcy. Dodam, że dziadek Józef był członkiem Rady Parafialnej w tym kościele.

14 października 1939 roku Józef Kałas został aresztowany. Umieszczono go w Tymczasowym Obozie dla Internowanych Polaków w koszarach 15. Wielkopolskiego Pułku Artylerii Lekkiej przy ul. Gdańskiej 147.
- Został zwolniony dzięki interwencji doktora Hermana Dietza. To był naprawdę odważny człowiek. Dotarł aż do Berlina. Za pomoc bydgoskim Polakom bardzo podpadł władzom III Rzeszy - mówi pan Zieleziński.
Józef Kałas, bity i maltretowany, wrócił do domu ciężko chory. Zmarł 14 grudnia 1939 r. Spoczywa na cmentarzu Starofarnym.

Stefan Zieleziński, mąż Melani, ojciec pana Ludwika był synem Władysława i Heleny Bochińskiej. - Dzieje tej linii Zielezińskich mam opracowane do roku 1821.
Władysław Zieleziński urodził się w Ostrowie k. Poznania. Był mistrzem rzeźnickiem. Małżonkowie mieli pięcioro dzieci.
Stefan, ojciec pana Ludwika urodził się w 1894 r. w Inowrocławiu. Skończył średnią szkołę ogrodniczą w Koźminie. Jakiś czas przebywał w Warszawie. Podczas I wojny światowej został przez Rosjan internowany w Orenburgu (Kirgizja).
- Znał języki, bolszewicy zaangażowali go jako tłumacza. Trafił do Moskwy.
Z zachowanych dokumentów syn wie, że w 1921 r. ojciec podjął pracę w Policji Państwowej w Toruniu. - Potem został przeniesiony do Gniewu, aż w końcu służba w policji mu się znudziła. Kupił pięć hektarów ziemi w Chełmży i został ogrodnikiem. Założył sad, który ja pamiętam. To była bajka.
Pan Ludwik urodził się podczas wojny w Chełmży. - Miałem starszą siostrę Urszulę, która zmarła w wieku 8 lat.

Gdy wybuchła wojna StefanZieleziński walczył w obronie ojczyzny. - Z opowiadań mamy wiem, że przeżyliśmy także dzięki pomocy miejscowych Niemców. Wiele razy nas ratowali. Skutecznie.
Byli też tacy Niemcy, którzy szukali Stefana Zielezińskiego. - A w 1945 roku ojcem zainteresowali się Rosjanie. Wywieźli tatę i nigdy nie dowiedzieliśmy się, co się z nim stało. Po wojnie ktoś zeznawał, że trafił do Ciechanowa i tam zginął. Sam wiele razy próbowałem szukać. Pisałem nawet do Instytutu Pamięci Narodowej. Otrzymałem odpowiedź, że nie mają żadnych informacji. Byłem też w kilku archiwach - w Toruniu, Mławie, Gdańsku. Bez efektu. Ojciec zaginął bez śladu.
Pan Ludwik mieszka w Bydgoszczy od 1952 r. Ukończył szkołę drzewną, zdał maturę. Dwukrotnie się żenił. Z pierwszego związku ma córkę.-Zawsze interesowała mnie historia - podkreśla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska