- Dziadek był bardzo odważnym człowiekiem. Uważano go za znakomitego pedagoga. Przez cały okres pracy zawodowej podnosił kwalifikacje - zaznacza Ludwik Zieleziński, syn Melanii, córki pana Józefa.
Wierny zasadom
Józef Kałas urodził się 18 listopada 1873 roku w Drzewianowie koło Mroczy. Ukończył czteroklasową szkołę ludową w Mroczy, a następnie uczęszczał do Katolickiego Seminarium Nauczycielskiego w Paradyżu. Po zdaniu egzaminu dojrzałości uzyskał stopień nauczyciela stałego szkół ludowych, a 16 maja 1923 roku został rektorem.
Pracę zawodową rozpoczął w 1896 roku. Zawsze pozostawał wierny zasadom chrześcijańskim. Nie bał się uczyć po polsku.
.
Z wielką gorliwością
Szczególnie ważne dla niego były lata 1919-1920. To właśnie wtedy powierzono mu organizowanie szkolnictwa powszechnego na Wilczaku, Okolu, Górzyskowie, Miedzyniu, Czyżkówku i Szwederowie. 1 stycznia 1920 roku został kierownikiem siedmioklasowej Szkoły Powszechnej im. Karola Marcinkowskiego przy ul. Nakielskiej 6. W tym czasie "Dziennik Bydgoski" donosił: Na przedmieściach, które jeszcze nie należały do Bydgoszczy, Józef Kałas przystąpił do wypełniania powierzonych mu obowiązków. Powiatowy inspektor szkolny, hakatysta Jankowsky, zabronił mu "uprawiania propagandy polskiej", a grencszuc odgrażał się, że go zabije, lecz Kałas nie uległ i pracował dalej z wielką gorliwością w Radzie Szkolnej, która stała się już teraz pod protektoratem Rady Ludowej.
Wielki społecznik
Choć w 1933 roku przeszedł na emeryturę, to nie przestał być pedagogiem. Przez rok kierował Prywatną Szkołą Powszechną - Koedukacyjną Towarzystwa Nauczycieli Szkół Wyższych przy ulicy Paderewskiego 2.
Ludwik Zieleziński dodaje: - Dziadek był wielkim społecznikiem, bez reszty oddanym Bydgoszczy. Współtworzył Chrześcijańsko-Narodowe Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Powszechnych, działał w Akcji Katolickiej przy kościele pod wezwaniem świętej Trójcy. Organizował też gniazdo "Sokoła" Wilczak-Okole. Z jego inicjatywy odbyło się wiele kursów oświatowych dla bydgoszczan.
Trzeba "grzać piórka"
A jaki był prywatnie pan rektor? Zbliżając się do 30. roku życia zaczął rozglądać się za towarzyszką życia. W 1901 roku poślubił gnieźniankę Jadwigę Michałowską, córkę mistrza rymarskiego. Doczekali się trzech córek: Heleny Zofii, Ireny i Melanii Marii. - Dziadek był bardzo wesoły i dowcipny. Miał swoje ulubione powiedzonka. Na przykład do swoich wnuków nigdy nie mówił by poszli spać, tylko "piórka grzać". Bardzo się to całej rodzinie podobało - wspomina Ludwik Zieleziński.
Niewola w koszarach
Za swoją działalność oświatową i społeczną 14 października 1939 roku Józef Kałas został aresztowany przez Niemców. Umieszczono go w Tymczasowym Obozie dla Internowanych Polaków w koszarach 15. Wielkopolskiego Pułku Artylerii Lekkiej przy ul. Gdańskiej 147. Odzyskał wolność dzięki staraniom bydgoskich Niemców. Jednak zmaltretowany i wycieńczony zmarł na początku listopada. Spoczywa na cmentarzu Starofarnym.
Czy jeszcze pamiętacie Państwo Józefa Kałasa? Może byliście jego uczniami? Opowiedzcie nam o tym. Czekamy na kontakt - tel. 052 3263 215.
Wszystkie fotografie pochodzą z albumu Ludwika Zielezińskiego