Rodzice przedszkolaków napisali pismo do burmistrza i radnych. Wnoszą, by były pełnione dyżury przez któreś z przedszkoli w okresie letnim.
- Trzeba przeanalizować wszystkie czynniki, które dotyczą uruchomienia przedszkola - mówi radny Ireneusz Wesołowski. Panie wychowawczynie też kiedyś muszą na urlopy pojechać.
Burmistrz Tadeusz Kowalski podkreśla, że niepokoi go, że to pismo nieznanych rodziców - nikt pod pismem się nie podpisał z imienia i nazwiska. Kiedy zaczęła się pandemia, uzgodniono, że każde przedszkole będzie przez miesiąc zamknięte, tak by można było wykonać remonty. Do przedszkola przy ul. Bydgoskiej uczęszcza aż 270 dzieci, ma 11 oddziałów. - Gdy przedszkole na Bydgoskiej jest zamknięte, to wiadomo, że nie można byłoby tych wszystkich dzieci przyjąć na Piastowskiej - zauważa burmistrz.
Plan burmistrza jest taki, by wyznaczyć zasady - prawo do uczęszczania do drugiego przedszkola miałoby mieć to dziecko, którego oboje rodzice pracują lub są samotnymi rodzicami.
- Jesteśmy za polityką prorodzinną, żeby rodzice z dziećmi trochę więcej czasu spędzali - tłumaczy Kowalski. - Zapewniam, że poradzimy sobie z tą sytuację. Nie chciałbym jednak, by obligatoryjnie wszyscy mieli prawo posyłać dziecko do drugiego przedszkola.
Włodarz dodaje, że w gminie Tuchola darmowe przedszkola są dla wszystkich chętnych. Ale nie może być tak, że rodzice, którzy nie pracują (są podobno takie przypadki), domagają się, by ich dzieci były w przedszkolu także, gdy to macierzyste jest zamknięte.
