"Zagryziakowie" według tekstu Andrzeja Dołęgowskiego to już dziesiąty spektakl przygotowany w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich działającej w Baju Pomorskim, a czwarty wyreżyserowany przez Jacka Pietruskie-go. Muzykę do przedstawienia napisał Krzysztof Zaremba, który wcielił się również w postać Dziadka.
Tekst się nie zestarzał
Dlaczego właśnie "Zagry-ziaków" Jacek Pietruski postanowił przenieść na scenę toruńskiego teatru?
- Bo mnie przez całe życie śmieszyli - przyznaje reżyser i Ojciec w przedstawieniu. - Zawsze traktowałem ten tekst jako niezwykle zabawny zestaw skeczy. Słuchałem "Zagryziaków" w radiu, potem dostałem książkę, jeszcze później zrealizowałem ich w teatrze amatorskim.
Opowieść o rodzinie, w której wszyscy mówią, ale nikt nikogo nie słucha i nie rozumie, zdaniem Jacka Pietruskiego nigdy nie przestanie być aktualna. - Za sto lat być może będzie trzeba zmienić w tym tekście kilka słów - mówi reżyser. - Może nie być już gazet i telewizji, więc do młodzieży trzeba będzie mówić innym językiem. Ale jedno się nie zmieni - w rodzinie zawsze będzie problem.
U Zagryziaków problemem jest wszystko. - Nawet najbardziej życzliwa odpowiedź może spowodować nieprawdopodobną awanturę - dodaje Jacek Pietruski.
Przedstawienie w sposób prześmiewczy ukazuje wady, od których nie jest wolna żadna rodzina. Twórcy przyznają, że liczą na poczucie humoru toruńskiej publiczności. Czy umiemy śmiać się z samych siebie? - Każdy ma swój własny gabinet luster, w których przegląda się przez całe życie, dobrze jeśli potrafi się z tego śmiać - podsumowuje reżyser.
Teatralne wyzwanie
Oprócz potężnej dawki humoru i autoironii, w najnowszym przedstawieniu Sceny Inicjatyw Aktorskich nie zabraknie z pewnością również wyrazistych kreacji aktorskich. Najmłodsze pokolenie Zagryziaków, czyli Zośka (Dominika Miękus) i Stasiek (Krzysztof Grzęda) to nieustanne źródło konfliktów i kontrastów.
- Zośka jest modna, za wszelką cenę chce być trendy, ale nie zawsze jej się to udaje - mówi o swojej roli Dominika Miękus. - Zupełnie inaczej jest w przypadku Staśka - on czesze się nie tak jak trzeba, źle wygląda, jest staromodny, więc to całkowite przeciwieństwo Zośki.
Młodzi aktorzy nie ukrywają, że role dzieci "Zagryziaków" są dla nich ważnym teatralnym doświadczeniem. - Największym wyzwaniem aktorskim było zrobienie tej trudnej do osiągnięcia fryzury - żartuje Krzysztof Grzęda, zaczesując na bok grzywkę. - A tak poważnie, najciekawszym zadaniem było odnalezienie się w poetyce kabaretu.
Do świata "Zagryziaków" Baj Pomorski zaprosi nas po raz pierwszy w sobotę o 18.00. Premiera odbędzie się na małej scenie teatru (ul. Piernikarska 9). Spektakl przeznaczony jest dla widzów dorosłych i młodzieży.