Atrakcji było co niemiara - turnieje, konkursy, przejażdżki konne, występy. Wszystko dla dzieci, bo to głównie dla nich była ta impreza.
- Nie spodziewałem się, że przyjdzie kilka tysięcy osób - wyznaje Mariusz Paluch, prezes Centrum Parku. - To chyba największa z dotychczasowych imprez dla dzieci.
Pomysł sadzenia drzewek przy Parku Wodnym cieszył się nadzwyczajnym powodzeniem. Przybyło ich tutaj ok. 300, każde z tabliczką z imieniem i nazwiskiem małego opiekuna. Dzieci bardzo przeżywały moment posadzenia roślinki, a nie mniej poruszone były babcie i mamy, które im asystowały.
- Ja tu kiedyś przyjdę z moimi wnukami - mówi jedna z mam. - I pokażę im drzewko, które posadził ich tatuś. To bardzo fajny pomysł.
Ale zgłoszeń dzieci chcących mieć "swoje" drzewo było znacznie więcej - prezes Paluch naliczył ich 2 tys. I co teraz? Uważa, że szkoda marnować taką dobrą energię i zamierza namówić burmistrza, by przy modernizacji Parku 1000-lecia pomyśleć o jakimś niesamowitym dziecięcym labiryncie drzew.
Radości po festynie nie kryje także Stowarzyszenie Rodzin Zastępczych "Familia". - Udało się wszystko fantastycznie - mówi Grzegorz Wirkus, prezes "Familii". - Pogoda dopisała, wszyscy świetnie się bawili.
Nie udało się tylko przeprowadzić zapowiadanej licytacji dziecięcych prac, dzieł miejscowych artystów oraz grafiki podarowanej przez premiera Donalda Tuska. - Nic straconego - zapowiada Wirkus. - Właśnie wtedy spadł deszcz i postanowiliśmy przełożyć licytację na Dni Chojnic. To też dobry czas na takie przedsięwzięcie.