Rodziny w Kujawsko-Pomorskiem. W tych miastach jest najwięcej małżeństw i rozwodów

Pruszcz to miasto w powiecie świeckim, które śmiało mogłoby konkurować z Chełmnem, uważanym za polską stolicę zakochanych. A to dlatego, że właśnie w Pruszczu zawieranych jest najwięcej małżeństw. Tak wynika z ostatnich (chociaż obejmujących 2022 rok) danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy. W ciągu roku na 1000 osób pobrało się statystycznie 6,3 małżeństw.

Drugie miejsce pod tym względem zajmuje Brodnica (5,7 ślubów), a zaraz za nią uplasował się Łabiszyn w powiecie żnińskim (5,6 małżeństw). Odwracamy tabelę i Chodecz jest wtedy na czele: w tym mieście w rok pobrało się zaledwie 0,6 par w przeliczeniu na 1000 mieszkańców. To jednocześnie jedyne miasto, w którym odnotowano jeden ślub w ciągu roku. W Lubieniu Kujawskim udzielono trzech ślubów, a w Kamieniu Krajeńskim i Radzyniu Chełmińskim pobrały się po dwie pary.

A propos małżeństw: pustawo robi się na ślubnym kobiercu. W samym 2022 roku pobrało się w Kujawsko-Pomorskiem 8110 par. Dla porównania, rok wcześniej było ich 8578, zatem nastąpił spadek ponad 5-procentowy. Pandemią tego spadku wytłumaczyć się nie da, bo przecież w 2021 roku koronawirus bardziej nam zagrażał niż rok później, a więc też odwołał część wesel. Jeszcze przed czasami COVID-19 co roku w regionie pobierało się ponad 10 tys. par.

Nie wszystkie pary dożyją razem starości. Bywa, że w niektórych polskich gminach rozwodów jest już tyle, ile małżeństw. Pocieszające jest, że ubywa w regionie rozwodów. W analizowanym 2022 roku statystycy odnotowali ich łącznie 3477, z czego więcej ludzi rozstaje się w miastach (2340). Rok przedtem 3783 małżeństwa się rozpadły. Ten niechlubny ranking wygrywa Bydgoszcz. Gdyby pokazać, ile rozwodów przypada na 10 tys. ludzi, to właśnie w Bydgoszczy jest ich dokładnie 21. Dalej znajdują się rozwiedzeni mieszkańcy powiatu żnińskiego (20,7), jeszcze dalej - Grudziądza (20,4). Odnośnie tego ostatniego - w jego okolicach, czyli w powiecie grudziądzkim udzielono najmniej ślubów - 43.

Dziwne, ale prawdziwe: Kujawsko-Pomorski Ośrodek Badań Regionalnych posiada dane dotyczące rodzin - tych formalnych i bez ślubu. Mamy ich na terenie województwa w sumie blisko 572,7 tys. Wśród nich znajduje się ponad 384 tys. małżeństw, natomiast związków nieformalnych (zwanych potocznie związkami na kocią łapę) nasi statystycy doliczyli się 51,6 tys. Przeciętnie co trzecie małżeństwo nie doczekało się dzieci. Podobnie jest w przypadku par żyjących bez ślubu.

Z analizy Centrum Badania Opinii Społecznej wynika natomiast, że to kobiety częściej niż mężczyźni nie chcą mieć dzieci, a tylko prawie połowa badanych do 40. roku życia (47 proc.) chciałaby mieć dwoje dzieci. Ci, którzy nie zamierzają mieć dzieci, tłumaczą się przeważnie sytuacją osobistą bardziej lub mniej skomplikowaną albo tym, że po prostu nie lubią dzieci.

Ci, którzy dzieci mają, nie zawsze tworzą standardowy model rodziny. Samotna matka nikogo nie dziwi (żyje ich w województwie ponad 117 tys.), ale samotny tata u niektórych wciąż wzbudza zainteresowanie. Chyba nie powinien, bo samotnych ojców w regionie mieszka ponad 19,4 tys. Rzadko kiedy przyczyną ojcostwa w pojedynkę jest śmierć żony bądź partnerki. Częściej chodzi o rozwód albo separację.

Problem samotnego rodzicielstwa nie występują jedynie w Polsce. Według badań Eurostatu, nasz kraj wypada w tym zestawieniu całkiem dobrze, plasując się na 19. pozycji na 27 państw ogółem. Liderem zestawienia samotnych rodziców samotnie wychowujących dziecko wśród wszystkich gospodarstw jest Łotwa, a najlepsza sytuacja panuje w Macedonii.