https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodziny zastępcze z powiatu wąbrzeskiego bawiły się podczas pikniku integracyjnego

(AN)
Rodziny zastępcze z powiatu wąbrzeskiego bawiły się podczas pikniku integracyjnego
Rodziny zastępcze z powiatu wąbrzeskiego bawiły się podczas pikniku integracyjnego Alicja Kalinowska
Atrakcji nie brakowało. Dzieci brały udział w konkursach. Swój sprzęt zaprezentowali strażacy i policjanci. Dla wszystkich przygotowano słodki poczęstunek, a imprezę zakończyła się ogniskiem i wspólnym pieczeniem kiełbasek.

Wśród osób, które wzięły udział w imprezie była Beata Dąbrowska, która wspólnie z mężem stworzyła rodzinę zastępczą dla 16-letniej dziś Katarzyny i 11-letniego Rafała. - Chociaż bywały ciężkie chwile, swojej decyzji nigdy nie żałowałam - mówi kobieta.

Rafał bardzo lubi grać w piłkę. Jest ministrantem, tak jak jego przybrany starszy brat. Chłopcy dzielą nawet pokój. Mimo różnicy wieku świetnie się dogadują.

Kasia natomiast to typowa nastolatka, która najchętniej o swoich problemach i rozterkach rozmawia z mamą bądź przybraną siostrą. Dziewczyny mieszkają razem w grudziądzkiej Bursie.

Nie zawsze tak było. Jako małe dzieci Kasia i Rafał przeszli piekło. - Chciałabym, aby nauczyli się wybaczać. Nie dla tych, którzy ich krzywdzili, ale dla siebie, aby mogli w przyszłości stworzyć własne rodziny - mówi ich matka zastępcza.

Dzięki miłości jaką otrzymali w domu państwa Dąbrowskich Kasia i Rafał nie budzą się w nocy z krzykiem.

Historia Beaty Dąbrowskiej jest niezwykła

Po ciężkiej chorobie - białaczce - postanowiła dać dom i schronienie dwojgu dzieciom skrzywdzonym przez najbliższych. - Ta decyzja dojrzewała we mnie kilka lat. Była bardzo dobrze przemyślana, a ostatecznie podjęliśmy ją wspólnie z całą rodziną, czyli mężem i dwójką dzieci - mówi Beata Dąbrowska.

Myśl o tym, aby stworzyć rodzinę zastępczą dla skrzywdzonych dzieci pojawiła się już 15 lat temu. Wtedy na świat przyszła córka Beaty.

W szpitalu kobieta po raz pierwszy spotkała się z odrzuconym dzieckiem. - Jako jedyna dawałam pokarm Agnieszce - tak ją nazwałyśmy wspólnie z pielęgniarkami. Maleństwo zostało zostawione przez matkę zaraz po porodzie - wspomina kobieta. - Do dziś czasami zastanawiam się jak potoczyło się życie Agnieszki...
Potem na rodzinę, jak grom z jasnego nieba, spadła informacja o chorobie Beaty. Lekarze zdiagnozowali białaczkę. Kiedy wyzdrowiała postanowiła: - Chcę komuś pomóc!

Pomagają rozmowy z przyjaciółmi

Pierwszy kryzys przyszedł po pół roku. - Zaczęły się konflikty między moimi biologicznymi oraz przysposobionymi dziećmi. Myślałam, że nie dam rady, ale pomogła praca z psychologiem - tłumaczy Beata.

A co, gdy powraca zwątpienie? - Idę na spacer, modlę się albo rozmawiam z przyjaciółmi. To mi pozwala naładować baterie - odpowiada mama zastępcza.

W naszym powiecie funkcjonuje jedna rodzina zastępcza zawodowa o charakterze pogotowia rodzinnego, 14 niezawodowych rodzin zastępczych i 40 spokrewnionych rodzin zastępczych. W łącznie 55 rodzinach zastępczych przebywa 76 dzieci, w tym pełnoletni wychowankowie.

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Jeśli chodzi TYLKO o pieniądze to faktycznie nie jest to mało, choć utrzymanie dziecka w domu dziecka kosztuje więcej. Tyle że dom dziecka jest instytucją.Potrzebną ale jednak instytucją.
Spotkałem kiedyś w pociągu faceta. Był hydraulikiem, Opowiedział mi o wrażeniach, jakich doświadczył podczas naprawy czegoś tam w domu dziecka właśnie. Opowiedział o dzieciakach, które starały się nim zawładnąć emocjonalnie, szukały przyjaciela, wchodziły na kolana, przytulały się. To był facet około 50-ki i kiedy to opowiadał miał łzy w oczach. Powiedział też, że nigdy więcej tam nie poszedł bo nie dałby rady się nie rozpłakać!
Nie liczcie pieniędzy - jeśli rodzina zastępcza daje dzieciakom ciepło, miłość i poczucie bezpieczeństwa to jest to warte każdych pieniędzy!
Pieniądze to TYLKO pieniądze. Miłości, ciepła i czasu poświęconego dla Tych dzieci nie da się kupić za żadne pieniądze. Zrozumie ten kto ma w sobie choć trochę empatii.
G
GOŚĆ
PCPR-y przymykają oko na problemy rodzin zastępczych, bo sami nie chcą mieć kłopotów, lepiej ciepła posadka, dopiero jak coś się stanie (Puck) to wtedy robi się głośno. Według badań ok 70 % rodzin zastępczych ma na swoim koncie wyroki sądowe, a z godnie z obowiązującym prawem nie powinny sprawować pieczy zastępczej. Jakiś czas temu krążyła informacja iż wspomniana w artykule pani Beata posiada wyrok sądowy.
t
tina
Nie łatwo jest stać się rodziną zastępczą (choć są niestety wyjątki - Puck). Pracowałam w Domu Dziecka i wiem dokładnie jak dzieci spragnione są uczucia, zainteresowania, obecności. Tego nie da się opisać...
c
cezbak
Jeśli chodzi TYLKO o pieniądze to faktycznie nie jest to mało, choć utrzymanie dziecka w domu dziecka kosztuje więcej. Tyle że dom dziecka jest instytucją.Potrzebną ale jednak instytucją.
Spotkałem kiedyś w pociągu faceta. Był hydraulikiem, Opowiedział mi o wrażeniach, jakich doświadczył podczas naprawy czegoś tam w domu dziecka właśnie. Opowiedział o dzieciakach, które starały się nim zawładnąć emocjonalnie, szukały przyjaciela, wchodziły na kolana, przytulały się. To był facet około 50-ki i kiedy to opowiadał miał łzy w oczach. Powiedział też, że nigdy więcej tam nie poszedł bo nie dałby rady się nie rozpłakać!
Nie liczcie pieniędzy - jeśli rodzina zastępcza daje dzieciakom ciepło, miłość i poczucie bezpieczeństwa to jest to warte każdych pieniędzy!
G
Gość
jeżeli chodzi o pieniądze to nie jest to mało bo pensja jest większa niż najniższa krajowa wynosi ponad 2000 zł, + na każde dziecko ok 1000zł miesięcznie czyli 2 dzieci skromnie 4000 zł mc , oraz inne dochody MOPS/GOSP tam drzwi dla takich ludzi ciągle otwarte, na start wyposażenie pokoju dla dziecka
G
Gość
Pieniądze to nie wszystko. Podziwiam ludzi, którzy biorą obce dzieci na wychowanie. Szacunek:)
Masz rację - pieniądze to nie wszystko. Dzisiaj trudno jest wychować własne dzieci na porządnych ludzi a co dopiero obce...
A
Ania
Pieniądze to nie wszystko. Podziwiam ludzi, którzy biorą obce dzieci na wychowanie. Szacunek:)
g
gość
za darmo tego nie robią , nie jedna uboga rodzina chciałaby dostać takie pieniądze na wychowanie swoich dzieci
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska