Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy wynajmują od nas ładowarkę

Redakcja
Stanisław Paprocki: - Jeżeli będę miał możliwość, skorzystam z działania "Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej” także w latach 2007-13.
Stanisław Paprocki: - Jeżeli będę miał możliwość, skorzystam z działania "Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej” także w latach 2007-13. Fot. Tytus Żmijewski
Rozmowa ze Stanisławem Paprockim prezesem przedsiębiorstwa GOSP-ROL w Kusowie (gm. Dobrcz)

- Panie prezesie, jak dużym gospodarstwem pan zarządza?
- Gospodarujemy na powierzchni 800 hektarów. Zajmujemy się wszystkim po trochu, mamy m.in. bydło mleczne i trzodę chlewną, produkujemy materiał siewny zbóż dla kilku kontrahentów. Łatwiej jest utrzymać tak duże gospodarstwo, odkąd korzystamy z unijnych dotacji dla przedsiębiorstw rolnych.

- Skąd dowiedział się pan o dofinansowaniu w ramach "Różnicowania w kierunku działalności nierolniczej"?
- Często bywam w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kiedy załatwiam sprawy związane na przykład z dopłatami bezpośrednimi, zawsze pytam też o inne możliwości dofinansowania gospodarstwa ze środków unijnych. Kiedyś wpadł mi w ręce informator ARiMR dotyczący m.in. różnicowania, dodatkowo poczytałem o tym w internecie. Pomocni okazali się również pracownicy agencji, którzy wyjaśnili mi dokładnie, dla kogo są te pieniądze, co muszę zrobić, żeby je dostać, na co wydać. Postanowiłem spróbować.

- Dużo czasu zajęło panu skompletowanie dokumentów? Jak poradził sobie pan z wypełnieniem wniosku o dofinansowanie?
- Najtrudniej zawsze jest z pierwszym wnioskiem. Błędy są wtedy nieuniknione. Przy następnych nabieraliśmy już wprawy. Duża w tym zasługa pani Barbary, głównej księgowej, która zajmowała się wszystkim, dostając ode mnie wskazówki, z jakich działań moglibyśmy skorzystać. Dofinansowanie w ramach różnicowania było kolejnym, o które się staraliśmy, więc poszło dużo łatwiej. Dokumenty gromadziliśmy przez miesiąc. Musiałem uzyskać zaświadczenia m.in. z ZUS-u i urzędu skarbowego o niezaleganiu z opłatami. Już po złożeniu wniosku okazało się, że brakuje kilku załączników, ale to nie był problem - agencja dała mi czas na ich uzupełnienie.

- Na co pan wykorzystał tę dotację?
- Kupiłem ładowarkę JCB - to maszyna niezbędna w gospodarstwie i do świadczenia usług innym rolnikom. Posiada szuflę do materiałów sypkich, widły do załadowania obornika i paleciak do załadunku palet. Przyznam, że zapotrzebowanie na nią jest ogromne. Jeżeli będę miał możliwość, skorzystam z działania "Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej" także w latach 2007-13, bo przydałaby się jeszcze jedna taka ładowarka. Mógłbym wtedy świadczyć usługi jeszcze większej grupie gospodarzy.

- Czyli warto było starać się o to dofinansowanie?
- Oczywiście, że tak! Zachęcam wszystkich rolników do składania wniosków o unijne dotacje. ARiMR od każdego wymaga szeregu dokumentów, ale nie wolno się zniechęcać. Trochę wysiłku, a można otrzymać naprawdę dużą pomoc na rozpoczęcie lub rozwijanie dodatkowej działalności. To się opłaca!
Jest tylko jeden niewielki minus: najpierw trzeba wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni. Jeżeli jednak ktoś nie posiada takiej sumy, może wspomóc się kredytem pomostowym. Na zwrot kosztów nie będzie musiał zbyt długo czekać. W moim przypadku od chwili złożenia wniosku o płatność do wypłaty dofinansowania minęło raptem kilka miesięcy. Już dawno przekonałem się więc, że warto sięgać po pieniądze, które oferuje nam, rolnikom Unia Europejska.

Rozmawiała Kamila Perkowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska