Do Warszawy pojechało dziewiętnastu rolników z Kujawsko-Pomorskie-go. W resorcie rolnictwa dołączyli do nich gospodarze z Pomorskiego i Zachodniopomorskiego. Rolnicy uważają, że wiele ich postulatów, które przedstawili podczas blokady bydgoskiego ronda (w połowie czerwca), wciąż nie zostało spełnionych.
- W naszym województwie wiele osób straciło plony podczas ostatniej zimy, a dotąd nie dostali pomocy - mówi Stanisław Kulwicki, rolnik z Borówna, gm. Chełmno, który też pojechał na rozmowy do Warszawy. - Co z odszkodowań, jeśli wymarzły im na przykład wszystkie oziminy, a w protokołach zapisano 40 procent strat. Wiele osób na pomoc w wysokości 100 złotych do każdego przesianego hektara, nawet się nie załapie. W dodatku i o kredyt preferencyjny jest trudno. Co to za pomoc?
Przeczytaj także: Rolnikom puszczają nerwy. Wdarli się do urzędu [zdjęcia]
Spotkanie rozpoczęło się o czternastej i przez pierwsze dwie godziny omówiono zaledwie trzy postulaty z szesnastu! - Pierwszy z nich dotyczył 100 złotych do każdego przesianego hektara - wyjaśniał Maciej Mojzesowicz, rolnik z Salna, (gm. Koronowo) w przerwie spotkania. - Minister Sawicki powiedział nam, że pomoc dostaną także ci, którzy wyczerpali limit w ramach de minimis [to pomoc o niewielkim znaczeniu - przyp. red.]. Na pieniądze pewnie będą musieli poczekać, ale najważniejsze, żeby i dla nich pomoc się znalazła.
Drugi z postulatów dotyczył zwiększenia zwrotu podatku za paliwo rolnicze. - Minister powiedział nam wprost, że nie ma na to szans, bo brakuje pieniędzy w budżecie - stwierdza Maciej Mojzesowicz.
Trzeci postulat dotyczy zachowania płatności uzupełniających na dotychczasowym poziomie. - Jest szansa, że rolnicy, którzy prowadzą gospodarstwa o powierzchni do trzystu hektarów, nie stracą tych pieniędzy - dodaje Mojzesowicz.
Poza tym przedstawiciele Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rolników sprzeciwiają się m.in. wprowadzeniu podatku dochodowego dla gospodarzy i procentowemu zwiększeniu tzw. obszarów szczególnie narażonych na zanieczyszczenie związkami azotu ze źródeł rolniczych (OSN).
- Minister dużo mówi, ale często podkreśla, że wiele zależy od decyzji ministra finansów i możliwości budżetu - komentuje rolnik z Salna.
Rozmowy w ministerstwie jeszcze trwają. Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »