Roman Jasiakiewicz: Zróbmy referendum. Niech bydgoszczanie zdecydują o współpracy z Toruniem

Przewodniczący Jasiakiewicz zaprezentował korespondencję, jaką prowadzi z Michałem Zaleskim, prezydentem Torunia oraz posłem Tomaszem Szymańskim.

Chodzi o "Białą księgę" i kwestię, które z miast, Bydgoszcz czy Toruń, mają pełnić wiodącą rolę w przyszłej metropolii.

Jako pierwszy zabrał głos Roman Jasiakiewicz, który napisał do prezydenta Torunia. W odpowiedzi Michał Zaleski stwierdził, że z niepokojem przyjmuje brak zgody przewodniczącego bydgoskiej rady na założoną w "Białej księdze" rotacyjność przewodnictwa w obszarze metrpolitalnym.

Zdaniem Zaleskiego, w Toruniu zawsze doceniano opcję na rzecz stworzenia bydgosko-toruńskiej metropolii. - Mówiliśmy również, że tylko wspólne wykorzystanie oferty obu miast przyniesie ich mieszkańcom korzyści - stwierdza Zaleski.

- Mimo, że szanuję i cenię prezydenta Zaleskiego, nie mogę się zgodzić z jego słowami - stwierdza Roman Jasiakiewicz. - Nadszedł już moment, kiedy o pewnych sprawach trzeba mówić głośno i wyraźnie - dodaje. Mówi, że nie ma tygodnia, by na dyżurach nie przyjmował osób zmęczonych całą sytuacją.
Dlatego w odpowiedzi na list Zaleskiego, przewodniczący bydgoskiej Rady Miasta pisze między innymi, że:
- mamy do czynienia ze skutkiem błędnej polityki przy podejmowaniu kluczowej decyzji w rozwoju województwa
- to nie merytoryczne argumenty, a względy polityczne miały wpływ na ważne inwestycje w województwie
- na obecnych relacjach między miastami odciska piętno polityka marginalizacji Bydgoszczy.

W piśmie szefa rady nie brakuje też liczb. - To nie są informacje z kapelusza a ogólnodostępne dane z Krajowego Systemu Informatycznego SIMIK - wyjaśnia Roman Jasiakiewicz.

W przypadku RPO wykazuje, że mieszkańcy Bydgoszczy otrzymali połowę środków przypadających na mieszkańców Torunia. W przypadku funduszy unijnych ogółem dysproporcja ma wynosić ponad 40 procent.

Jasiakiewicz proponuje jednocześnie, by mieszkańcy o przyszłej współpracy z Toruniem wypowiedzieli się w referendum. - Jako przewodniczący posiadam inicjatywę uchwałodawczą, a sądzę, że i z przyjęciem samej uchwały nie byłoby problemu - mówi. - Sprawę chcę jeszcze skonsultować z szefami klubów radnych i pozostałymi radnymi - dodaje.

List przewodniczącego Rady Miasta skomentował prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski: - W liście nie ma nic nowego. We wszystkich poruszonych kwestiach wielokrotnie zabierałem głos (wizyta minister rozwoju regionalnego w 2011 r., wystąpienia na sesjach Rady Miasta, konferencja dot. strategii województwa w listopadzie 2012 r., ostatni list do ministra administracji i cyfryzacji) - wylicza prezydent.

- W każdej z poruszonych przez przewodniczącego Jasiakiewicza spraw decydentem jest samorząd województwa, a nie prezydent Zaleski.

- Co do potrzeby referendum, to winno być ono poprzedzone szeroką akcją edukacyjną, tak aby oddawany głos był oparty o wiedzę a nie intuicję - kontynuuje Bruski. - Ostatnie, zlecone przez ratusz, badania opinii społecznej wykazały brak jednoznacznej odpowiedzi na kluczowe pytanie dot. metropolii. Jestem przekonany, że gdyby to samo badanie przeprowadzić wyłącznie wśród bezpośrednich uczestników życia publicznego, wynik wskazywałby na metropolię z wiodącą rolą Bydgoszczy - przypuszcza prezydent Bydgoszczy.