Rosnąca inflacja uderza w konsumentów i oszczędzających!

Nawet karpie utonęły w morzu rosnącej inflacji, która w listopadzie w porównaniu do października, wzrosła o 0,7 procentu - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Natomiast w ujęciu rocznym ceny towarów i usług w zeszłym miesiącu - wzrosły aż 4,8 procent.

Przeczytaj koniecznie: Przedsiębiorcy zapłacą wyższe podatki już od przyszłego roku

- Inflacja okazała się w listopadzie wyjątkowo wysoka - twierdzi Roman Przasnyski, analityk z Open Finance. - To przede wszystkim efekt sezonowego wzrostu cen żywności, ale głównie osłabienia złotego. Powoduje to, że za sprowadzane z zagranicy surowce i wyroby płacimy więcej.

Najbardziej w ostatnich tygodniach podrożały warzywa, tłuszcze zwierzęce, jaja, mięso i ryby. - Połowa tych ostatnich pochodzi z importu - mówi Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Ryby słodkowodne - między innymi karpie i pstrągi podrożały, bo do niektórych stawów dostały się choroby, podrożały pasze, a także wzrosły koszty ich hodowli.

Czytaj również: Płaca minimalna 2011. Wynosi 1386 zł, w przyszłym roku wzrośnie do 1500 zł brutto [stanowisko pracodawców]

- Markety przed samymi świętami mogą, w ramach wabika na klientów, obniżyć ceny karpi - dodaje Świetlik. - Sklepy będą mogły to sobie zrekompensować na innych produktach.

- Żywność drożeje - żali się pani Genowefa, emerytka z Bydgoszczy. - Widać to najbardziej na mięsie. Dlaczego?

Potwierdzają to dane z GUS, ceny mięsa były wyższe w listopadzie (przeciętnie o 0,7 procentu; w tym mięsa wołowego – o 1,6 proc., mięsa wieprzowego – o 1,3 proc., wyjątkiem były ceny drobiu, które spadły o 0,8 proc.). Wzrost cen mięsa przełożył się na ceny wędlin.

Przeczytaj też: Na utrzymanie mieszkania wydajemy 17 proc. swoich dochodów

- Pół roku temu doszło do załamania produkcji wieprzowej - wyjaśnia Świetlik. - Przed świętami wzrasta popyt na mięso. Głównie na wieprzowinę.

Okoliczności na rynkach walutowych i w Europie znacząco zmieniły także ceny paliw. Przez ostatni miesiąc litr benzyny 95 i oleju napędowego podrożał w kraju średnio o 9 i 19 groszy - wynika z danych biura maklerskiego „Reflex”.

- Sytuacja jest napięta - złoty pozostaje słaby do dolara - tłumaczy Urszula Cieślik, ekspert ds. rynku paliw z firmy BM „Reflex”. - W najbliższym czasie należy spodziewać się kolejnych wzrostów cen. Oznacza to, że krótko przed świętami kierowcy zapłacą więcej za paliwo. Ponadto od nowego roku zwiększy się podatek akcyzowy na olej napędowy, co spowoduje, że będzie on droższy o kilkanaście do 20 groszy na litrze.

Przez rosnące koszty transportu, inflacja przenosi się na inne towary i usługi. Wciąż rosną opłaty za energię i utrzymanie mieszkania.  - Wzrost cen szkodzi też najbiedniejszym - rencistom i emerytom - wymienia Przasnyski. - Mało kto pamięta, że inflacja uderza także w oszczędzających!

Nie trzymaj pieniędzy w skarpecie! Wzrost cen szkodzi ludziom najbiedniejszym, którzy korzystają z rent i emerytur. Ale mało kto pamięta, że inflacja uderza nie tylko w konsumentów, ale także w oszczędzających.

- Mamy do dyspozycji podobną kwotę pieniędzy jak przed rokiem, ale możemy za nią kupić znacznie mniej towarów – wyjaśnia Przasnyski. - Oszczędzający w bankach dostają odsetki podobne, jak przed rokiem, ale wartość nominalna ich kapitału, po odliczeniu podatku od dochodów, jest często niższa, niż kwota, którą wpłacili. W najgorszej sytuacji znajdują się ci, którzy trzymają pieniądze w domu. Ich wartość w ciągu roku zmniejszyła się o prawie 5 procent. Mówiąc obrazowo, zeszłoroczne tysiąc złotych jest dziś warte jedynie 952 zł.