Prawie 90 dni po „specjalnej operacji wojskowej” Putina na Ukrainie, siły agresora stały się tak zdemoralizowane i zdesperowane, by porzucić walkę, że celowo się okaleczają.
Ukraiński wywiad opublikował nagranie tego, co może być obrazem zachowań żołnierzy rosyjskich. Na jednym z nich słychać żołnierza z brygady desantowej z okolic ukraińskiego Chersonia, który daje upust swojej frustracji i wyjaśnia matce, dlaczego chce porzucić walkę.
Dlaczego [Ukraińcy] mieliby się poddać? Jesteśmy na ich ziemi – mówi żołnierz o imieniu Nikita. To się szybko nie skończy. Po co mi to do diabła? W wieku 20 lat… Ukraina wcale mnie nie interesuje. Muszę porzucić walkę – mówi.
Zdziwiona matka pyta, dlaczego na Ukrainie nie ma rosyjskich oddziałów zdecydowanych walczyć w imię „patriotyzmu”, a Nikita tylko szydzi.
- Miałem dowódcę… który strzelił sobie w nogę, żeby się stąd wydostać. O czym tu mówić? - dodaje.
Zszokowana kobieta przekonuje syna, że "ktoś musi bronić Rosji, aby powstrzymać Zachód przed atakami", powtarzając bzdury Kremla. "Oni zabiją nas wszystkich, będzie kolejna wojna światowa i Rosja przegra!" - oświadcza matka.
- Cóż, wtedy może Putin zmieni zdanie… Nie ma ludzi, nie ma amunicji – odpowiedział jej syn. Nasi ludzie znikają na własną rękę. Część zniknęła bez śladu, część trafiła do niewoli, inni się ukrywają, część jest już w Rosji – powiedział na koniec Nikita.
