- Spędziliśmy piękny tydzień w naszych ukochanych Bieszczadach. Pogoda super, droga męcząca, ale było warto - relacjonuje Mariusz Pietruszyński z "Turkola". - Przywieźliśmy z tych gór to co najlepsze i najpiękniejsze, czyli wspomnienia z połonin Caryńskiej i Wetlińskiej.
Turyści weszli na najwyższe szczyty: Tarnicę, Halicz i Szeroki Wierch, odbyli wycieczkę po tzw. "Bieszczadzkim worku", podziwiając dziewiczą przyrodę i poznając historię tych ziem. Po górach przeszli 80 km.
- Była też wizyta w Solinie, gdzie zwiedziliśmy zaporę, kultową miejscowość Cisna. W tej ostatniej miejscowości obowiązkowo trzeba zatrzymać się w knajpie "Siekierezada", gdzie zjedliśmy przepyszną kwaśnicę. Jedno jest pewne: wielu z nas wróci tam na pewno - podsumowuje Mariusz Pietruszyński.