https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Równe i równiejsze etaty

HANNA BRANICKA
Bardziej dosadni mówią: "święta krowa". Jego (jej) pojawienie się w miejscu pracy jest jak rzucenie kamienia w spokojną toń.

Kwalifikacje zawodowe takiej osoby na ogół bywają dość problematyczne. Od strony formalnej wszystko jest w porządku, bo pieszczoszek szefa wszystkie potrzebne "kwity" ma. Gdyby jednak nieco staranniej zweryfikować zasadność posiadanych świadectw, dyplomów i tytułów, okazać mogłoby się, że za piękną fasadą niewiele się kryje.
Każdy nowy pracownik musi włożyć sporo wysiłku w zdobycie pierwszych najpotrzebniejszych doświadczeń zawodowych. Ulubieniec nie ma nawet takiego zamiaru. Charakteryzuje go niezłomna pewność siebie, przekonanie o własnej wyjątkowości i roszczeniowa postawa. Korzysta z przywileju nowego, któremu wszyscy powinni pomagać i niewiele od niego oczekiwać.
Trudny rynek pracy jak na razie nie zdołał jeszcze wyeliminować poczucia sprawiedliwości. Choć byśmy nie wiem jak byli uszczęśliwieni z powodu faktu, że w ogóle mamy posadę, w pewnym momencie zaczynamy dostrzegać, że nasz kolega traktowany jest całkiem inaczej niż my. Początkowo godzimy się na to. Z czasem jednak zaczynamy odczuwać gorycz. W związku z tym, że coś na co my musimy ciężko zapracować, kto inny otrzymuje bez żadnego wysiłku. Podobne odczucia ma większość pracowników. Różne są zewnętrzne reakcje i zachowania. Jedni udają obojętność, inni utyskują po kątach pilnie przy tym bacząc, by ich narzekania nie dotarły do uszu przełożonego. Jest grupa jawnych opozycjonistów, są i tacy, którzy dzięki tej sytuacji pragną ugrać coś dla siebie. Bardzo zręcznie, niezauważalnie dla otoczenia podgrzewają atmosferę wokół ulubieńca, nastawiając przeciwko niemu ogół pracowników. Wszystko po to, aby w odpowiednim momencie odczuwającemu odrzucenie i zagrożenie pieszczoszkowi podać pomocną dłoń. Dobry sposób na "złapanie" punktów u szefa i zyskanie wdzięczności kogoś kto jest jego oczkiem w głowie.
Jeśli przełożony pragnie uniknąć takich perturbacji, niech przyjmie, że jedynym kryterium oceny podwładnego powinna być jakość jego pracy.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska