https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Filip: "Wjechał prosto w nas". Jest zbiórka dla małżeństwa Szymczuków z Torunia

Małgorzata Oberlan
Jedna impreza dramatycznie zmieniła życie rodzinne Marty i Filipa Szymczuków z Torunia. Po tym, jak celowo wjechał w nich samochodem agresywny mężczyzna, czeka ich teraz długie leczenie i rehabilitacja. Wyzwaniem stała się opieka nad bliźniaczkami Blanką i Leną. Na szczęście, od razu z pomocą ruszyli ludzie - wspierając zbiórkę na portalu Pomagam.pl. Szczegóły: w tekście.
Jedna impreza dramatycznie zmieniła życie rodzinne Marty i Filipa Szymczuków z Torunia. Po tym, jak celowo wjechał w nich samochodem agresywny mężczyzna, czeka ich teraz długie leczenie i rehabilitacja. Wyzwaniem stała się opieka nad bliźniaczkami Blanką i Leną. Na szczęście, od razu z pomocą ruszyli ludzie - wspierając zbiórkę na portalu Pomagam.pl. Szczegóły: w tekście. fot. ze zbiórki udostępniamy za zgodą rodziny
Jest zbiórka pomocowa dla Marty i Filipa Szymczuków z Torunia, w których celowo wjechał samochodem znajomy przy ul. Kociewskiej. On usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Oni walczyć teraz będą o powrót do zdrowia i sprawności. Życie całej ich rodziny w jednej chwili zmieniło się dramatycznie...

Do dramatycznych wydarzeń doszło w nocy z soboty na niedzielę (24-25 maja) przy ul. Kociewskiej w Toruniu. 35-letni Paweł W. oraz małżonkowie Marta i Filip Szymczukowie bawili się tutaj na imprezie w klubie sportowym - podobnie zresztą jak rzesza innych osób.

Filip Szymczuk: "Wjechał prosto w nas!"

-Pawła wcześniej znaliśmy po prostu z klubu, ale nie była to żadna bliska znajomość. Na tej imprezie zaatakował on werbalnie moją żonę. Stanąłem w jej obronie, zareagowałem tak jak trzeba. Żadnej krzywdy fizycznej mu jednak nie wyrządziłem. Paweł był tak agresywny, że interweniowała ochrona. Pomieszczenie, do którego go wyprowadzono, częściowo zdemolował. Potem wydawało się, że się uspokoił. Został wypuszczony. Szybko wyszedł do samochodu, wycofał je, a następnie wjechał prosto w nas! Dalej nie pamiętam... - mówi "Nowościom" Filip Szymczuk.

Agresor wręcz docisnął małżonków do ściany budynku. Skutki fizyczne okazały się niezwykle poważne. Pan Filip doznał m.in. uszkodzenia kręgosłupa i pod znakiem zapytania stoi, czy i kiedy będzie chodził. Pani Marta natomiast doznała złamań, ale i obrażeń twarzoczaszki, straciła też część zębów.

Paweł W. potem uciekł, ale ostatecznie został zatrzymany. Szybko trafił przed oblicze prokuratury. Usłyszał zarzut usiłowania podwójnego zabójstwa. Jest tymczasowo aresztowany.

Małżonkowie mają po 32 lata, wychowują półtoraroczne bliźniaczki. Pani Marta to ceniona i lubiana przez pacjentów w Toruniu lekarka. Teraz ich życie zmieniło się drastycznie. Oboje wymagać będą długotrwałego leczenia, rehabilitacji, a także wsparcia w utrzymaniu rodziny, domu.

Polecamy

Zbiórka pomocowa dla Marty i Filipa. "Z całego serca wszystkim dziękujemy"

Na szczęście, z ogromną pomocą na pomoc małżonkom ruszyli od razu znajomi i nieznajomi poruszeni dramatem. Pani Marta zaledwie kilka dni temu założyła na portalu Pomagam.pl zbiórkę. Nazywa się ona "Razem dla Marty i Filipa".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

W ciągu zaledwie trzech dni zbiórkę wsparło ponad 5,5 tysiąca osób! -Wszystkim z całego serca pragnę podziękować. Widać, że na jednego złego człowieka przypadają wręcz tysiące dobrych ludzi. To też niezwykle podtrzymuje na duchu i dodaje siły - podkreśla w rozmowie z "Nowościami" Filip Szymczuk.

Pani Marta zbiórkę opatrzyła bardzo obszernym wpisem. Opisała, co się wydarzyło i jakie są tego dla małżonków konsekwencje fizyczne i zdrowotne, ale nie tylko. Do góry nogami wywróciło się bezpieczeństwo całej ich rodziny.

-Jesteśmy małżeństwem od 4 lat. W 2023 zostaliśmy rodzicami cudownych córeczek - bliźniaczek, wcześniaków urodzonych w 32 tygodniu ciąży. Nasze maluchy, Lenka i Blanka, od pierwszych chwil życia walczyły o zdrowie i sprawność. To dzieci ze swoimi problemami i potrzebami, które są pod stałą opieką poradni rehabilitacji i okulistycznej.  Ale były szczęśliwe. Miały dom pełen miłości, miały nas: mamę i tatę. Byliśmy rodziną. Kochaliśmy się. Mieliśmy swoje plany, marzenia, przyszłość... - opisuje lekarka.

-Po wypadku trafiliśmy z mężem do dwóch różnych szpitali. Filip ma złamanie kręgosłupa w odcinku piersiowym z objawami uszkodzenia rdzenia kręgowego. Po przewiezieniu do szpitala natychmiast trafił na stół operacyjny na oddziale neurochirurgii.  Teraz... nie czuje nic od pasa w dół. Nie porusza nogami. Nie wiem, czy kiedykolwiek znowu stanie na nogach o własnych siłach. Boję się, że świat, który znał, przestał dla niego istnieć. Ma też inne złamania. Kręgi szyjne, które jeszcze bardziej pogarszają sytuację. Pęknięte żebra, które z każdym oddechem przypominają o bólu. Pękniętą wątrobę. Płyn w opłucnej, który utrudnia mu oddychanie. Rany na głowie. Liczne otarcia na całym ciele - wylicza torunianka.

A pani Marta? -Ja też jestem poważnie ranna. Jestem lekarką, która do tej pory pomagała innym. Teraz sama walczę z bólem, którego nie potrafię opisać. W jednej nodze mam skomplikowane złamanie piszczeli w stawie kolanowym, które wymagało pilnej operacji. W drugiej nodze zerwane więzadła kolanowe. Lekarze mówią, że czeka mnie jeszcze jedna operacja, za 8–12 tygodni. Kiedy patrzę w lustro, nie poznaję siebie. Moja twarz… pełna obrażeń twarzoczaszki. Połamana szczęka. Wybite zęby. Nie mogę normalnie chodzić. Nie mogę się ruszać tak jak kiedyś - opisuje lekarka.

Pieniądze ze zbiórki przeznaczone zostaną po pierwsze na leczenie i rehabilitację. Pieniądze pozwolą też na zakup niezbędnego sprzętu medycznego w tym wózków, ortez i innych pomocy, bez których codzienność stanie się nie do zniesienia, a także przystosowanie domu do nowych potrzeb (np. likwidację barier, budowę podjazdów, zakup łóżka medycznego.

Zebrane środki małżonkowie chcą też przeznaczyć na kosztowne leczenie stomatologiczne i rekonstrukcję złamanej szczęki kobiety ("Cena przekracza nasze możliwości, to wyzwanie rzędu nawet setek tysięcy złotych"), pomoc prawną oraz spłatę bieżących zobowiązań i kredytu hipotecznego.

-Do tej pory oboje pracowaliśmy, a teraz przez wiele miesięcy nie będziemy w stanie zarabiać. Każdy dzień przynosi nowe wydatki, które zagrażają naszej stabilności. Każda, nawet najmniejsza pomoc, to nadzieja na to, że jeszcze kiedyś znów poczujemy normalność, że nasze dzieci będą miały mamę i tatę, którzy będą mogli o nie zadbać. Prosimy, nie zostawiajcie nas teraz samych! - kończy pani Marta.

Kim jest sprawca tego rodzinnego dramatu?

Kim jest Paweł W.? Jak toczyły się jego losy przed krytyczną nocą? Co go czeka teraz? 

Szeroko o całej sprawie napiszemy w piątkowym Magazynie "Nowości".

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Rafała Trzaskowskiego - wszechstronny artysta. Miał też rolę u Andrzeja Wajdy

Ojciec Rafała Trzaskowskiego - wszechstronny artysta. Miał też rolę u Andrzeja Wajdy

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska