
(fot. infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński)
Cała czteroosobowa załoga zginęła - poinformowała oficjalnie Marynarka Wojenna. Wcześniej podawano, że być może zginęły trzy osoby.
Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich ujawnił, że samolot Bryza, który rozbił się ok. godziny 17 na terenie lotniska Gdynia Babie Doły, ćwiczył manewr lądowania na jednym silniku i wówczas doszło do katastrofy.
Powołana została już specjalna komisja, która zajmie się zbadaniem przyczyn wypadku na lotnisku w Babich Dołach.
Samolot patrolowo-rozpoznawczy An-28B1R (M-28 Bryza) przeznaczony jest do patrolowania akwenów morskich i poszukiwania rozbitków. Samolot jest wyposażony w radar obserwacji obiektów nawodnych i system transmisji danych
Do tej pory rozbiły dwa samoloty tego typu. Jeden w Wenezueli, gdzie przyczyną wypadku był błąd pilotów i jeden w Wietnamie. - W Polsce nie mieliśmy z tym samolotem żadnych problemów, które mogły by wpływać na bezpieczeństwo lotów - mówi portalowi mmtrojmiasto.pl jeden z wojskowych.
Standardowo na pokładzie tego typu samolotów znajdują się trzy osoby z załogi, jednak samolot jest w stanie pomieścić nawet kilkanaście osób. Samolot, który się rozbił miał numery 1007, nazywano go "Paryżanka" i należał do 28. Eskadry Lotniczej. rozpoczął służbę w marcu 1997 roku. Łączny nalot tej maszyny wynosił 1500 godzin. Samolot pochodził z dziesiątej serii produkcyjnej i był wyprodukowany mniej więcej w latach 1990-1995.
W Brygadzie Lotnictwa Marynarki Wojennej do wypadku latało 13 typu M-28 Bryza, z czego 10 w 44 Bazie Lotniczej Marynarki Wojennej w Siemirowicach.