https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Julianem Kiełczewskim, krewnym Apolonii Chałupiec

Renata Kudeł
Co łączy Brdów w województwie Wielkopolskim z Eleonorą Kiełczewską, matką Poli Negri?

- Mieszka pan w Poznaniu, ale pochodzi z Brdowa w Wielkopolsce. Co łączy Polę Negri, gwiazdę kina niemego, z tą miejscowością?
- Osoba jej matki - Eleonory Kiełczewskiej, która urodziła się i mieszkała w Brdowie w drugiej połowie dziewiętnastego wieku. Razem z matką na wakacje przyjeżdżała tu również Pola, już jako uczennica szkoły baletowej w Warszawie. Do stolicy wyprowadziły się z rodzinnego Lipna po zsyłce na Sybir jej ojca - Jerzego Chalupca, Słowaka z cygańskim rodowodem.

- Do kogo z rodziny przyjeżdżały matka z córką?
- Przyjeżdżały na zaproszenie Kiełczewskich, a konkretnie mego imiennika Juliana. Ponieważ jednak warunki nie pozwalały na goszczenie ich w jego domu, z myślą o kuzynkach wynajmowano pokój w domu Teofila Kamińskiego. To dlatego właśnie na ścianie tego domu widnieje tablica, poświęcona pamięci Poli Negri. Zachował się fotel, na którym siadywała młodziutka Pola i lustro, w którym się przeglądała. Aktorka miała również w Brdowie chrześniaka. W 1915 roku razem ze swoim kuzynem Leopoldem Kiełczewskim trzymała do chrztu Józefa Markiewicza.
Na miejscowym cmentarzu można znaleźć groby jej dziadka oraz wujostwa...

- Czy w pana rodzinie zachowały się jakieś pamiątki po tych pobytach w Brdowie?
- Mój ojciec opowiadał, że jako mały chłopiec zapamiętał wizytę ciotki Eleonory i kilkunastoletniej wówczas Poli. Wiem też, że ciotka Eleonora, dopóki żyła, przysyłała z Ameryki kartki świąteczne. Kontakt zerwał się definitywnie po jej śmierci.

- Ale mówiło się wśród Kiełczewskich o słynnej krewniaczce?
- Ojciec zawsze mi powtarzał, że jest dumny z dokonań Poli Negri. Ale na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych jako aktorka nie była w Polsce modna. Niewiele się mówiło o jej dorobku, właściwie to nawet pomniejszano jej udział w historii światowego kina mówiąc, iż Pola Negri skończyła się jako aktorka gdy nastała epoka kina dźwiękowego. A przecież ona tak pięknie śpiewała!

- Jak trafił pan do Lipna, na przegląd "Pola i inni"?
- Pasjonaci lokalnej historii założyli w Brdowie Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Brdowskiej. To z ich inicjatywy odsłonięto w miasteczku pamiątkową tablicę ku czci Poli Negri, organizowany jest bieg jej imienia. I właśnie podczas otwierania biegu spotkałem panią Dorotę Łańcucką z Lipna i zawarliśmy znajomość, która zaowocowała moimi pobytami w Lipnie. Wówczas w Brdowie byli też między innymi pani Wiesława Czapińska, autorka biografii Poli Negri.

- Podobno stworzył pan drzewo genealogiczne rodu Kiełczewskich.
- Nie w profesjonalnym tego słowa znaczeniu. To bardzo ciekawe, choć żmudne zajęcie. Jeśli chodzi o pokolenie Eleonory, mającej pięcioro rodzeństwa, to z przykrością stwierdzam, że nie wiemy o sobie nawzajem zbyt wiele. Może to się jednak kiedyś zmieni?

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Ł
Łopiński_Jacek
Witam
Po przeczytaniu wywiadu na temat Apolonii Chałupiec postanowiłem napisać.
Moja prababcia Rozalia Kiełczewska urodziła się w Brdowie około 1854 roku.
Była córką Stanisława i Heleny Raczkowskiej.
Niewiele wiem o jej rodzinie.
Z podań rodzinnych wiem, że miała dwóch starszych braci, którzy wychowywali ją, gdyż dość wcześnie stracili rodziców.
Po ukończeniu 18 lat wydali ją za mojego pradziadka Dionizego Łopińskiego.
Prawdopodobnie szybko opuściła Brdów, gdyż w księgach parafialnych ślady moich pradziadków znalazłem w parafii Kowal (1873 i 1876) oraz parafii Grocholice k./Bełchatowa (niedaleko miasta Łodzi) już od 1880 roku.
Przypuszczam, że ślad po Rozalii, z tego właśnie powodu, urwał się i nie miała ona z rodziną żadnego kontaktu.
Kontakt do mnie:
[email protected]
Zapraszam również do obejrzenia moich powiązań genealogicznych z Kiełczewskimi na:
www.lopinscy.pl
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Łopiński, Szczecinek
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska