Różowe Skrzyneczki pojawiają się od ubiegłego roku w całej Polsce. To małe szafki umieszczane w przestrzeni publicznej, w których dostępne są darmowe artykuły higieniczne służące podczas menstruacji: podpaski, tampony, kubeczki menstruacyjne. Działaczki, które założyły grupę Różowe Skrzyneczki” walczą z wykluczeniem menstruacyjnym i działają na rzecz szerokiego dostępu do bezpłatnych podpasek w przestrzeni publicznej - szkole, urzędzie, kinie.
„Ze środkami higieny menstruacyjnej regularnie docieramy do osób w kryzysie ubóstwa menstruacyjnego. Edukujemy i walczymy z miesiączkowym tabu. Nie chcemy, żeby kobiety musiały wybierać pomiędzy obiadem dla dziecka a podpaską dla siebie” – piszą o o sobie działaczki.
Różowa Skrzyneczka w Świetlicy Środowiskowej „Uśmiech” w Więcborku
W naszym regionie, jak dotąd, pojawiło się kilka Różowych Skrzyneczek, głównie w Bydgoszczy i Toruniu. Do tej oddolnej inicjatywy dołączyła właśnie Świetlica Środowiskowa „Uśmiech” w Więcborku, z której korzystają dzieci i młodzież od 6. do 16 roku życia. Placówka prowadzi zajęcia opiekuńczo-wychowawcze, plastyczne, z gliny, decoupage, profilaktyczne. Pracownicy pomagają w odrabianiu lekcji, są też do dyspozycji psycholog i logopeda.
Kierowniczka świetlicy postanowiła, że jej placówka dołączy do akcji wsparcia kobiet w ubóstwie menstruacyjnym i zakupiła Różową Skrzyneczkę.
- My już wcześniej udostępnialiśmy dziewczynom podpaski, z tym, że to nie wyglądało tak, jak do końca powinno być. Gdy dowiedziałam się o tej akcji, zadzwoniłam do pań, które założyły grupę z prośbą o Różową Skrzyneczkę. Niestety, nie dysponowały już taką ilością, ale podały namiary na hurtownię, która je produkuje. Zamówiłam dla nas i dla tej fundacji, ponieważ bardzo mi się podoba to, co robią. Koszt za sztukę to jedynie 70 zł – opowiada Anna Cybulska, kierowniczka więcborskiej świetlicy.
Szafeczka wypełniona podpaskami i tamponami będzie teraz zamontowana w dziewczęcej toalecie. Podopieczne nie będą musiały o nie pytać, lecz dyskretnie będą mogły z nich skorzystać. Jak przyznaje pani Anna, zakupiła tą skrzynkę z myślą o dziewczynach uczęszczających do świetlicy, lecz jeśli ktoś z zewnątrz przyjdzie z taką potrzebą, to nie ma żadnego problemu.
- Uważam, że środki higieniczne powinny być w każdej publicznej przestrzeni: czy to w szkole, czy miejscu pracy, czy też w urzędzie. Wszystko co dotyczy kobiet, to wciąż temat tabu. Badania pokazują, że 21 procent dziewczyn nie chodzi do szkoły w czasie okresu, chociaż nie wiemy właściwie, jak duży jest to problem. Przez całe życie wydajemy na te środki higieniczne 10-20 tysięcy złotych. To olbrzymia kwota, zwłaszcza z obszarów wykluczenia. A przecież wstyd się przyznać, że nie ma się pieniędzy na podpaski. Mieliśmy wśród podopiecznych takie przypadki. Dziewczyny były szczęśliwe, gdy dostały całą paczkę do domu. Ja nie wyobrażam sobie nic z tym nie robić – mówi pani Ania.
Różowa Skrzyneczka została zamontowana w poniedziałek i będzie na bieżąco uzupełniana. A pani Ania bardzo poleca włączenie się innym instytucjom w akcję. - Powinniśmy o siebie nawzajem dbać – podkreśla.
