Przyprowadził kochankę
Ostatnio była ona świadkiem piekielnej awantury w mieszkaniu rozwodników. - Słychać ją było przez ściany - uściśla. - Kłótnia wybuchła po tym, gdy mężczyzna przyprowadził do mieszkania swoją kochankę. Była żona najpierw grzecznie prosiła, żeby kobieta sobie poszła, a gdy ta to zignorowała, rozpętało się piekło.
Czytelniczka twierdzi, że mąż nie ustępował, dlatego matka zabrała dzieci z mieszkania i pojechała do rodziny. - Nie chciała, żeby dzieci musiały znosić towarzystwo kochanki ojca - tłumaczy. - To było upokarzające, gdy tatuś robił jej kawę w kuchni. Dzieciaki drżały w swoim pokoju słysząc wrzaski matki, która dostała szału, bo nie mogła tego znieść, że kobieta rozbiła jej rodzinę i jeszcze szarogęsi się w jej kuchni.
Przeczytaj również: Rozwody kościelne. Jest ich coraz więcej
Gdy jedno się nie dokłada
Takich sytuacji w Świeciu jest więcej. - Zwłaszcza przed rozwodem - uważa Maciej Rakowicz, rzecznik policji w Świeciu. - Ludzie robią sobie na złość, wynoszą z domów różne cenne przedmioty. Wybuchają ogromne awantury, dochodzi do rękoczynów. Policja bardzo często interweniuje w takich sprawach.
- Wiem o kilku rozwodnikach, którzy mieszkają razem - mówi Dariusz Zawadziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu. - Takich par może być więcej, bo do mnie docierają tylko informacje o tych, które nie mogą się dogadać na temat czynszu, np. jedna strona płaci swoją część, a druga nie chce się do tego dokładać.
- Nie interesuję się prywatnymi sprawami mieszkańców, ale czasem sami mnie nimi zajmują - dodaje Paweł Bednarski, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Świeciu. - Jednak dla mnie nie ma znaczenia czy byłe pary żyją w zgodzie, bo czynsz nie jest rozdzielony na pokoje. Byli małżonkowie, którzy mieszkają razem, realizują jedną opłatę.
Czytaj e-wydanie »