- Zaczynaliśmy działać przy Szkole Podstawowej Nr 2 - wspomina założycielka Katarzyna Becmer, nauczycielka muzyki. - Po reformie, zespół przeniósł się do tutejszej "Jedynki". W "Calineczkach" tańczy i śpiewa już drugie pokolenie rypinian.
Gdziekolwiek nie pojawia się grupa, zdobywa albo pierwsze miejsce albo nagrodę grand prix. Trudno więc wymienić jej wszystkie sukcesy.
- Rzeczywiście, ciężka praca i zaangażowanie uczniów zaowocowało świetnymi wynikami - przyznaje Becmer.
W czasie jednej z prób, kobieta otrzymała z rąk dyrektora trzymiesięczne wypowiedzenie. Jego powód jest standardowy - oszczędności.
- To był szok - załamuje ręce. - O ironio, dowiedziałam się o zwolnieniu dzień przed otrzymaniem prestiżowych Złotych Gap.
Wiadomość o odsunięciu Becmer od zajęć wywołała rozpacz wśród dzieci. Pojawiły się łzy i szereg pytań.
- Uczniowie chcieli dowiedzieć się, dlaczego jednym ruchem przekreślono wspólne starania - opowiada nauczycielka. - Niestety, nie byłam w stanie udzielić im rozsądnej odpowiedzi.
Przeciwko decyzji zbuntowali się także rodzice.
- Daniel trenuje z sukcesami już 9 lat - mówi z rozgoryczeniem Cecylia Piotrowska, matka jednego z tancerzy. - To dzięki pani Kasi rozwinął swoje umiejętności. Wcale mnie nie dziwi, że nie ma zamiaru ćwiczyć pod okiem kogoś innego.
Wielu uczniów twierdzi, że nie chce tańczyć pod opieką kolejnego instruktora.
- Przez te wszystkie lata nawiązała się między nimi niesamowita więź - tłumaczy pani Cecylia. - Nie waham nazwać się tej relacji przyjaźnią. Dzieciaki mogą liczyć na wsparcie pani Kasi, nie tylko w czasie konkursów, czy festiwali.
Podobnego zdania jest również inny rodzic - Krzysztof Nadolski.
- Nie można tak zostawić talentu naszych dzieci - mówi. - Boli mnie decyzja o odsunięciu pani Kasi od zajęć.
Według burmistrza, nie ma godzin na dodatkowy etat Becmer w "Jedynce".
- Doceniam wszystkie osiągnięcia zespołu - tłumaczy burmistrz Marek Błaszkiewicz. - Niestety, w życiu przychodzą takie momenty, kiedy trzeba się pożegnać.
Uczniowie postanowili wyrazić swój żal. Podczas zajęć wielu z nich ostentacyjnie opuściło budynki szkół.
Instruktorka twierdzi, że w dalszym ciągu pragnie robić to, co do niej należy.
- Prowadzenie grupy stanowi sens mojego życia - tłumaczy z żalem Becmer. - Odczuwam wielką satysfakcję, gdyż mogę rozwijać talent dzieci, a przy okazji promować region. Skoro zespół pojawił się na płycie "Rypin perłą Ziemi Dobrzyńskiej" to faktycznie stanowi jego atrakcję. Szkoda, że tak łatwo się z niej rezygnuje.