Zapowiedź likwidacji do 2011 roku dotyczy wyłącznie bydgoskiego Dowództwa POW, w którym pracuje ok. 200 osób, a nie jednostek, które mu podlegają.
- W planie modernizacji Sił Zbrojnych na najbliższe lata znalazła się propozycja wygaszania naszego dowództwa - mówi gen. bryg. Zygmunt Duleba, dowódca POW.
- Na razie traktujemy to jak sygnał, a nie rozkaz, gdyż rozkazu nikt jeszcze nie wydał. Rolą ministerstwa i dowódcy jest to, by przy wygaszaniu nikomu włos nie spadł z głowy. Kadra zostanie etatowo rozprowadzona, by dalej służyła. Bydgoszcz jest i nadal będzie dynamicznym ośrodkiem wojskowym.
Dowództwu Pomorskiego Okręgu Wojskowego podlegają jednostki na terenie siedmiu województw na północy kraju.
Jest to m.in. 1 Pomorski Brygada Logistyczna w Bydgoszczy, pięć rejonowych baz materiałowych (Grudziądz, Warszawa, Toruń, Olsztyn, Wałcz); wojewódzkie sztaby wojskowe (Białystok, Bydgoszcz, Gdańsk, Olsztyn, Poznań i Szczecin); 2. Inowrocławski Pułk Komunikacyjny, 3.Włocławski Pułk Drogowo-Mostowy w Chełmnie, 1. Kujawsko-Pomorski Batalion Dowodzenia Okręgu Wojskowego, Oddział Zabezpieczenia Centrum NATO oraz sześć orkiestr wojskowych (Bydgoszcz, Elbląg, Giżycko, Siedlce, Szczecin i Toruń). Po zlikwidowaniu okręgu zostaną one podporządkowane pod inne dowództwa.
Ministerialna zapowiedź końca POW została natychmiast podchwycona i wykorzystana przez kandydata do europarlamentu. - Stwórzmy wspólny front obrony Pomorskiego Okręgu Wojskowego - apelował wczoraj Ryszard Czarnecki. - Jego likwidacja jest nieuzasadniona z punktu widzenia militarnego, ekonomicznego, a dla regionu jest to pomysł katastrofalny.
W budynkach zlikwidowanego dowództwa ministerstwo chce powołać Centrum Doktryny i Szkolenia oraz międzynarodowy batalion łączności NATO.