To jedyne takie zmagania w Polsce, które odbywają się w rzece. Najstarszy uczestnik miał 71 lat. Najmłodszy 16. Do wyboru mieli trzy dystanse: 650, 1600 i 2800 metrów. Większość pływaków ukończyła wyścigi bez problemu. Jednak, aby się to udało, musieli wcześniej sporo trenować. - Trzy razy w tygodniu razem z pozostałymi członkami grupy pływam na bydgoskiej Astorii - mówi Włodzimierz Chmielewski, który startował na najkrótszej trasie. - Zaczynamy już o godz. 6 rano.
69-latek dopłynął w środku stawki. Jaka jest jego recepta na dobrą formę? - Przyda się trochę ruchu i zdrowa dieta - odpowiada. - No i oczywiście wspaniała żona.
II Zawody Pływackie na Brdzie "Woda Bydgoska" organizował urząd miasta. Startować mogły w nich osoby, które mają już doświadczenie w pływaniu w otwartych zbiornikach wodnych. - Wyścigi miały charakter rywalizacji sportowej - wyjaśnia Marta Stachowiak, rzecznik ratusza. - Prowadzony był profesjonalny pomiar czasu. Wyłonieni i nagrodzeni zostali zwycięzcy w dwóch kategoriach: "Mężczyźni" i "Kobiety".
Na starcie pojawili się zawodnicy m.in. z Krakowa, Warszawy, Torunia, Bydgoszczy, Szczecina i Łodzi. Musieli walczyć nie tylko z czasem (na dopłynięcie do mety mieli od pół godziny do 80 minut, w zależności od dystansu), ale również z prądem. - W paru miejscach dawał o sobie znać - przyznaje Joanna Zachoszcz, zawodniczka Klubu Sportowego AZS Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. - Aby przepłynąć prawie trzy kilometry, trzeba być systematycznym. Dużo pływać i biegać. Bez dobrego przygotowania tego dystansu się nie przepłynie.
Na pokonanie 2800 metrów potrzebowała 40 minut, co dało jej siódme miejsce w klasyfikacji ogólnej i drugie wśród kobiet. Z czasem 36 minut wygrał Krzysztof Pielowski również z Olsztyna. Na 650 metrów najlepszy był bydgoszczanin Patryk Winiatowski, któremu dopłynięcie do mety przy Wys-pie Młyńskiej zajęło 9 minut i 30 sekund. Z kolei zwycięzcą 1600 metrów został Michał Macner z Bielska-Białej, któremu wystarczyło niecałe 21 minut. - Jest świetna woda - opisuje Łukasz Baczyński z Bydgoszczy, który przypłynął jako 18. na środkowym dystansie. - Chciałem poprawić swój wynik z zeszłego roku. Wtedy byłem w połowie stawki.
Kilka dni przed zawodami po rzece pływała specjalna łódź, która wykaszała roślinność, aby odpowiednio przygotować Brdę do imprezy. - To naprawdę świetna inicjatywa - ocenia bydgoszczanin Sebastian Kufel, który był 10. na 650 metrów. - Jestem bardzo zadowolony, ponieważ udało mi się dopłynąć i to z nie najgorszym czasem. Chociaż w zeszłym roku poszło mi lepiej. Byłem piąty.
Czytaj e-wydanie »