25 października 2007 roku o godz. 20 Józef Kujawa na drodze w Tupadłach kierując osobowym oplem zderzył się z jeleniem. Zwierzę - spłoszone przez psy, bo w pobliskiej Dębogórze miały miejsce zawody psich zaprzęgów - zniszczyło mu auto. Tak twierdził Józef Kujawa, który szkody w aucie wycenił na 2200 zł. I tyle właśnie domagał się w sądzie od Sfory Nakielskiej.
Jeden sąd skazał organizatorów zawodów - Sforę Nakielską, drugi - uniewinnił, nie dostrzegł bowiem związków przyczynowo-skutkowych: w dniu wypadku nie było jeszcze zawodów psich zaprzęgów w Dębogórze.
Wyrok zapadł w maju tego roku.
Józef Kujawa nie zgodził się z nim i złożył zażalenie w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Wyrok - podtrzymujący wcześniejszy Sądu Rejonowego w Szubinie - zapadł przedwczoraj. Nie jest jeszcze prawomocny.
Na to czeka Jacek Nowak, szef Sfory Nakielskiej: - Już po ogłoszeniu wyroku w Szubinie zapowiedziałem panu Kujawie, że będziemy domagać się zadośćuczynienia za utratę tras zawodniczych, sponsorów i szarganie naszego dobrego imienia.