Małgorzata Kalicińska autorka bestselleru "Dom nad rozlewiskiem" odpowiedziała, że najchętniej coś ociekającego seksem, a one do mnie "pisz, pisz, kochaneńka".
Fanki "Domu nad rozlewiskiem" i "Powrotów nad rozlewiskiem" - a jest to już kilkusettysięczna, głównie kobieca, armia - zarzucają czasem Małgorzacie Kalicińskiej, że w jej książkach - ciepłych, pełnych codziennej magii i dobrych ludzi oraz pysznych przepisów - sceny erotyczne są zbyt śmiałe i zgoła niepotrzebne. A Kalicińska na to, że jako była nauczycielka biologii ma łatwość pisania i mówienia o ciele, a poza tym Polacy z wyrażaniem tych właśnie emocji mają problemy, a na jej stronach seks jest radosny i zawsze z miłości. - I w porównaniu z innymi książkami wręcz niewinny - dodaje.
Sami rozwodnicy
Bywają też i inne zarzuty. W Sępólnie Kacper Gładych zaatakował pisarkę, że powieściowa bohaterka gani swoich męskich bohaterów, a sama nie lepiej się prowadzi. - Sypia z kim popadnie, będąc żoną przyzwoitego człowieka - stwierdził. - A poza tym tak nie wygląda prawdziwe życie. U pani sami rozwodnicy i przyzwolenie na zdrady.
A Kalicińska odparła zarzuty, że jej bohaterki stawiają na miłość i spełnienie. - Sam "cud i miód" jest może fajny w życiu, ale rzadki. Z tego, że "żyli długo i szczęśliwie", jakoś trudno napisać książkę, którą zaakceptuje wydawca, a tym bardziej czytelnicy - przyznała żartobliwie.
Takie i wiele, wiele innych pytań autorce bestselleru "Dom nad rozlewiskiem" mogą na żywo zadawać wszyscy czytelnicy, ale w małych miasteczkach byłoby to trudne, gdyby nie dyskusyjne kluby książki. Ich członkowie nie tylko czytają i dyskutują w swoim gronie, ale też zapraszają pisarzy.
W Koronowie i Sępólnie
Dzięki DKK do czytelników z Koronowa i Sępólna przyjechała w tym tygodniu Małgorzata Kalicińska. Takiej okazji fanki Gosi, Basi i pensjonatu gdzieś koło Pasymia na Mazurach nie mogły przepuścić. I okazało się, że Małgorzata Kalicińska wielką i mądrą kobietą jest i to nie sztywną, lecz otwartą i chętną do opowiadania o sobie i swoich bohaterach.
A gdy na spotkaniu w Koronowie i Sępólnie powiedziała, że czuje się feministką, ale taką, która świadomie wybrała bycie matką i kobietą domową oraz że najmilej wspomina swój urlop wychowawczy, od razu zaskarbiła sobie dozgonną miłość już nie jako pisarka, ale też jako człowiek.
Która z kobiet nie pokocha Kalicińskiej, która czuje się spełniona jako kobieta i zapewnia, że w każdym momencie życia należy walczyć o siebie i zachęca do "zmiany wektora", czyli przemodelowania nieudanego życia. I jako przykład podaje własne. Budowę pensjonatu na Mazurach, bankructwo firmy i marzeń o sielskim życiu, a potem podnoszenie się z kolan i terapia pisaniem do szuflady. - I wydawało się, że moja terapia w tej szufladzie zostanie, ale znajomy zaczął namawiać, a córka stwierdziła "mama, czemu nie spróbować, teraz takie g... wydają" - wspomina Kalicińska. - No więc po takiej "zachęcającej recenzji" wysłałam "Dom nad rozlewiskiem" do siedmiu wydawnictw i jedyny, który odpowiedział był Zbigniew Zysk. I tak się zaczęło.
A dla ponad 80 tysięcy czytelników, którzy kupili "Dom nad rozlewiskiem" i już kilkunastu tysięcy, którzy poszli do księgarń po kontynuację, a właściwie wcześniejsze dzieje powieściowej Basi, najważniejsze jest, że będzie nie tylko serial, ale ciąg dalszy dziejów bohaterów znad rozlewiska. - Zbigniew Zysk zmusił mnie fortelem do drugiej części, a niedawno stwierdził, że "Boh lubit trojcu" i w trójpaku książki dobrze wyglądają w księgarniach, więc piszę - zdradza autorka. - Trzecia część "Rozlewiska" to będą dzieje Pauli, koleżanki córki Gosi.
Czekamy na serial i Paulę
A, że Kalicińska to kobieta lubiąca wyzwania, zgodziła się na pisanie scenariusza do serialu według pierwszej części swojej trylogii, bo zapowiada, ze więcej o Gosi, Basi i Pauli nie napisze. - Po trzeciej zastrzegłam sobie u wydawcy "reset", bo muszę sprawdzić, czy coś innego jeszcze potrafię napisać - mówi.
A, że czytelnicy kochają bohaterów "Domu nad rozlewiskiem", to oprócz rozwikłania, ile powieściowej Gosi jest w żywej Małgorzacie, chcieli też poznać obsadę serialu. Niestety, Kalicińska ze swadą opowiada o pierwowzorach Basi, Elwiry czy Mai, ale o obsadzie milczy. - To tajemnica, której nie mogę ujawnić, ale już niedługo w "Polsacie" będzie można skonfrontować powieściową materię z serialowym "Domem nad rozlewiskiem" - przekonuje pisarka. - Tylko proszę pamiętać, że serial to zespołowa praca, na którą scenarzysta ma niewielki wpływ.