MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Samorządowcy z Podlasia rozmawiali z rządem o bezpieczeństwie w regionie. Przedsiębiorcy mówią, czego teraz oczekują od władz

Jerzy Mosoń
Rośnie prawdopodobieństwo przekierowania części środków unijnych na zwiększenie bezpieczeństwa na ścianie wschodniej Polski. Miejscowy biznes bez wsparcia też już sobie nie poradzi
Rośnie prawdopodobieństwo przekierowania części środków unijnych na zwiększenie bezpieczeństwa na ścianie wschodniej Polski. Miejscowy biznes bez wsparcia też już sobie nie poradzi Jerzy Mosoń/Polska Press Grupa
Alokacja środków unijnych z nowej perspektywy finansowej, konsultacje dotyczące dróg używanych przez wojsko i zabezpieczenie granicy – to najważniejsze tematy rozmów minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej–Nałęcz z samorządami na temat potrzeb rozwojowych i efektywności wydatkowania środków unijnych w obliczu agresji hybrydowej ze strony Białorusi i Rosji. Spotkanie odbyło się 5 czerwca w Muzeum Przyrodniczo–Leśnym Białowieskiego Parku Narodowego w Białowieży. Jak oceniają je lokalny biznes oraz eksperci, i co de facto udało się uzgodnić?

Spis treści

Środowe konsultacje Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR) z samorządowcami z Podlasia w Białowieży zbiegły się w czasie z rozmowami w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku w sprawie projektu rozporządzenia MSWiA o wprowadzeniu strefy buforowej przy granicy z Białorusią w województwie podlaskim. Temat ten wybrzmiał również na konferencji organizowanej w Białowieży.

Wraca temat strefy buforowej na Podlasiu

Premier Donald Tusk zapowiedział wcześniej przywrócenie strefy buforowej o szerokości ok. 200 metrów od linii granicy. Decyzję uzasadnił rosnącą presją migracyjną i atakami na polskie służby. W rozporządzeniu MSWiA w tej sprawie nie ma jednak mowy o strefie buforowej sensu stricto. Zamiast niej, resort chce wprowadzić tymczasowy zakaz przebywania. Strefa z zakazem wstępu ma objąć 27 miejsc, przede wszystkim w powiecie hajnowskim.

– Ta strefa, chciałbym to podkreślić, jest niezbędna (...) dla prawidłowego działania, na potrzeby ogólnego bezpieczeństwa naszego kraju, ale przede wszystkim mieszkańców – zakomunikował mediom, po konsultacjach gen. Sławomir Klekotka, Komendant Podlaskiego Oddziału SG.

Wojskowe pojazdy niszczą miejscowe drogi, a liczni żołnierze potęgują uczucie strachu przed wojną

O strefę buforową oraz o przebywających w regionie żołnierzy pytali też samorządowcy zgromadzeni w białowieskim muzeum. Wiele osób ma bowiem wątpliwości, czy tak wielu wojskowych w okolicy nie potęguje atmosfery strachu, co może zniechęcać turystów do odwiedzin Podlasia. Cierpi turystyka, a dodatkowo drogi rozjeżdżane są przez ciężki, wojskowy sprzęt.

Urzędnicy MFiPR – jak relacjonowała rzeczniczka prasowa resortu Magdalena Raczkowska – podkreślali, że z faktu obecności polskiej armii przy granicy z Białorusią nie należy utożsamiać wprost z zagrożeniem, ponieważ to wojsko jest tam właśnie po to, by zadbać o bezpieczeństwo, zarówno mieszkańców jak i turystów. Minister Katarzyna Pełczyńska–Nałęcz zadeklarowała konsultacje w sprawie dróg. Urzędnicy i samorządowcy wspólnie podejmą decyzję, które z nich i w jaki sposób powinny być używane przez wojsko oraz czy należy je remontować na bieżąco, czy w innym trybie.

Środki unijne mogą pomóc zapewnić bezpieczeństwo. Czas pomyśleć o alokacji niektórych funduszy

Trzecim tematem poruszonym podczas konferencji były środki unijne i możliwość ich użycia w celu wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie, a także poprawy samej atmosfery bezpieczeństwa. Chodzi o to, by ratować lokalną turystykę w całym pasie Polski wschodniej.

Minister Katarzyna Pełczyńska–Nałęcz dała też do zrozumienia, że rozważa alokację środków z nowej perspektywy finansowej, tak aby ich oddziaływanie było najbardziej intensywne. – Ale, aby lepiej rozdysponować środki, trzeba najpierw zebrać wszystkie informacje – zaznaczyła minister. Oznacza to, że na tych rozmowach zapewne się nie skończy.

Nabory dla branży HORECA potrwają dłużej. Przedsiębiorcy i urzędnicy martwią się atmosferą strachu

Jak udało się nam ustalić, w grze są obecnie Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej. W perspektywie na lata 2021-2027 to 2,65 mld euro. Ich celem ma być wsparcie drobnej przedsiębiorczości. Co ważne, udało się przedłużyć nabory dedykowane branży HORECA, wstępnie zaplanowane tylko do 5 czerwca 2024 r. Zgodnie z nowym terminem wnioski można składać nawet do 18 czerwca tego roku.

– To dopiero początek konsultacji, chciałabym, aby się one powtórzyły. Zależy mi na stworzeniu dobrej atmosfery dla przedsiębiorców. Tym bardziej że tu są przede wszystkim mikroprzedsiębiorcy – powiedziała na spotkaniu Minister Katarzyna Pełczyńska–Nałęcz.

Jedną z nich jest Barbara Górska, która od lat kieruje Macharcowym Domem – Zielony Zakątek na Podlasiu, w pobliżu Augustowa. – Prowadzę swój biznes na ścianie wschodniej, na północ od Białegostoku. Mnie oraz innym okolicznym przedsiębiorcom z regionu augustowskiego obecnie nie zagrażają bezpośrednio migranci, a raczej klimat, jaki powstał wokół przesmyku suwalskiego, w tym wzrostu zagrożenia wojną w tym rejonie – mówi Górska.

– Zajmuję się turystyką od wielu lat, ale jeszcze nigdy nie mieliśmy tylu zapytań związanych z bezpieczeństwem. Niektórzy turyści pytają o migrantów, inni o bliskość przesmyku. Część z nich odwołuje rezerwacje. Tak źle nie było pod tym względem nawet w okresie pandemii. Najbardziej życzylibyśmy sobie uspokojenia sytuacji, zarówno tej na granicy, jak i w przestrzeni medialnej w związku z agresywną postawą Rosji i Białorusi – alarmuje Barbara Górska.

Górska zauważa, że i tak jej sytuacja nie jest najgorsza. – Prowadzę swój biznes od lat i mam stałych gości, którzy wiedzą, że nie jest tak niebezpiecznie jak mogłoby się wydawać obserwując relacje medialne. Co więcej, udało mi się nieco zdywersyfikować działalność i oprócz gości z dalszych stron Polski i świata, odwiedzają mnie też osoby z naszego regionu, po to, by wziąć udział w zajęciach jogi – dodaje.

Przedstawiciele biznesu chcą, aby fundusze unijne służyły wzmocnieniu bezpieczeństwa ściany wschodniej

Jest też głos ze strony organizacji wspierających przedsiębiorców. Zdaniem Juliusza Bolka, przewodniczącego Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu, biznes na ścianie wschodniej, zmagający się z zagrożeniem nielegalnej migracji i napięcia wojennego, bez wątpienia wymaga wsparcia i każda pomoc czy ze strony polskich władz, czy Unii Europejskiej, jest potrzebna. – Nic jednak nie zastąpi realnego bezpieczeństwa – dodaje szef Instytutu Biznesu.

– Jeśli obecnie dużo mówi się o tym, że mienie obywateli może zająć wojsko, w związku z manewrami armii, to komunikat powinien pójść też w drugą stronę: służby w związku z zagrożeniem muszą zapewnić sprawne funkcjonowanie biznesu, a jeśli z przyczyn obiektywnych to niemożliwe lub trudne, należy zadbać o inną formę wsparcia – zwraca uwagę Juliusz Bolek.

Jak zauważa ekspert to, czego dzisiaj oczekują przedsiębiorcy w pierwszej kolejności, to uszczelnienie granicy. – Byłoby dobrze, aby fundusze unijne służyły także zapewnieniu bezpieczeństwa lub/i stanowiły rekompensatę dla biznesu, za potencjalne straty, szczególnie dla turystyki tego regionu, w związku z zagrożeniem ze Wschodu – podsumowuje szef Instytutu Biznesu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najem krótkoterminowy - czy zmienią się zasady?

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska