_- Czemu nie można było przejazdu zacząć naprawiać wcześniej? Może pracowaliby dłużej, ale czynna byłaby choć jedna połowa ulicy - _zastanawia się starszy mężczyzna, który z wysokości kładki lustruje postęp prac na torowisku przy ul. Dworcowej w Aleksandrowie.
Przejazd, który dzieli miasto na dwie części,
został jednak zamknięty całkowicie
w poniedziałek. - _Kolej tłumaczy, że takie są wymogi techniczne. Robią od razu całą nawierzchnię - _mówi Józef Skonieczny, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej w Urzędzie Miejskim. W efekcie modernizacji na przejeździe zostaną położone nowoczesne betonowe płyty na podgumowaniu, co wyeliminuje wstrząsy i zapobiegnie pękaniu asfaltu. Bo przed remontem na torowisku przy ul. Dworcowej można było uszkodzić samochód. Całość prac to koszt ok. 450 tys. zł, z czego 100 tys. zł dołożyło miasto, resztę finansują PKP.
Mieszkańcy miasta nie kryją, że remont przejazdu mocno skomplikował życie. To jedyna droga dla samochodów w centrum Aleksandrowa. Od poniedziałku trzeba korzystać z drugiego przejazdu na peryferiach przy ul. Przemysłowej. Piesi mają trochę lepiej, bo korzystają z kładki. Chociaż czy "lepiej"to też rzecz względna.
Starsze osoby z trudem wspinają się
po schodach na kładkę. Problem mają też matki z wózkami i osoby niepełnosprawne. Ale ratusz zareagował - obok wiaduktu stoi dwóch pracowników, którzy w ciągu dnia pomagają wejść osobom potrzebującym. - _Przez cały dzień takiego chodzenia to czuję, jakbym pałac kultury zdobył - _mówi żartem jeden z panów dyżurujących przy kładce. Formalnie remont przejazdu przy ul. Dworcowej ma potrwać do 15 grudnia, ale jest szansa, że skończy się wcześniej.
Natomiast jutro ma zostać otwarte przejście na perony na remontowanej drugiej kładce, ale tylko od strony urzędu miejskiego. Cały wiadukt zostanie otwarty we wtorek.