Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Głaziński: - Radny nie tylko głosuje na sesji

Maciej Ciemny
Sebastian Glaziński został radnym po listopadowych wyborach.
Sebastian Glaziński został radnym po listopadowych wyborach. Maciej Ciemny
Rozmowa z Sebastianem Glazińskim, radnym Świecia, o mozolnej pracy i budżetowych planach.

W listopadzie zwyciężył Pan w okręgu nr 11 w wyborach do rady miejskiej. Zdobył Pan 154 głosy. Startował Pan już wcześniej?
Tak, w poprzednich wyborach samorządowych. Obowiązywała wtedy ordynacja wielomandatowa. Miałem trzeci wynik na swojej liście, ale nie zdobyłem mandatu. Jednak wiedziałem już wtedy, że jest potencjał, którego nie można zaprzepaścić.Skoro tylu ludzi postawiło krzyżyk przy moim nazwisku, to dlaczego miałbym nie spróbować kolejny raz? I okazało się, że myślałem prawidłowo. Od listopada zasiadam w radzie miejskiej.

Odnalazł się Pan tam już?
Myślę, że tak. Choć muszę przyznać, że zajęło mi to blisko pół roku. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, że praca radnych potrafi być tak skomplikowana. Wielu osobom wydaje się, że to zajęcie tylko na jeden dzień, gdy odbywa się sesja. Czasem słyszę pretensje, że za te kilka godzin pracy bierzemy diety. Tymczasem to nieprawda, o czym przekonałem się, gdy sam znalazłem się w gronie radnych. Są jeszcze spotkania komisji i to tam dyskutuje się dokładnie o sprawach, które mają pojawić się na sesji, a dotyczą zakresu zainteresowań danej komisji. Jestem w dwóch; w tej zajmującej się sportem oraz oświatą i kulturą. Pochylamy się ze szczególną uwagą nad każdym zagadnieniem i analizujemy je z wielu stron. Wiem, ile czasu zajęło na przykład rozmawianie o sposobach remontu boiska przy ulicy Hallera, czego byłem inicjatorem. Na sesji jest w zasadzie podsumowanie dyskusji i głosowanie, a cała merytoryczna praca odbywa się na poziomie zebrań komisji, które czasami wcale do krótkich nie należą.

Wyremontowany obiekt cieszy wielu amatorów piłki nożnej, których w okolicy nie brakuje. Są jakieś dalsze plany wobec tego boiska?
Zależy mi, żeby stanął tam chociaż jeden kontener, który mógłby pełnić funkcje socjalne, na tej samej zasadzie jak jest to na Mariankach. Przydałaby się szatnia i ubikacja. Dorośli łatwiej pogodzą się z tym, że tego teraz brakuje, ale dzieciom nie sposób wytłumaczyć, że nie mogą skorzystać z toalety. Dlatego warto, żeby gmina takie pomieszczenie postawiła. Nie musi być przecież tej wielkości jak to na Mariankach.

Tylko tam znajduje się osoba, która pilnuje porządku. Kto miałby doglądać szatni na osiedlu Hallera, gdyby powstała?
Mogłyby to być osoby, które pracują dla gminy w ramach robót interwencyjnych. Wystarczy oddelegować tam kilku pracowników, którzy tak skonstruują grafik, żeby pokrywał się z godzinami, które muszą odpracować.

Przeczytaj również: Rada Miejska w Świeciu. Sprawdziliśmy oszczędności radnych
Podoba się Panu budżet obywatelski? Wśród świecian chyba nie cieszy się zbyt dużą popularnością, skoro złożono dotychczas jeden projekt, a termin ich zgłaszania upływa w przyszłym tygodniu, dokładnie 20 sierpnia.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jeszcze kilka propozycji zostanie złożonych przed samym upływem terminu. Wiadomo, że każdy chce wykorzystać otrzymany czas na jak najlepsze przygotowanie swojego wniosku. Nie jest to może bardzo skomplikowane, niemniej trochę czasu trzeba nad tym spędzić. Należy rzetelnie sporządzić kosztorys oraz zebrać podpisy trzydziestu mieszkańców. Sam jestem zaangażowany w tworzenie jednego.

Czego ma dotyczyć?
Zgłosili się do mnie mieszkańcy bloków nr 9, 11 i 7a przy ulicy Żwirki iWigury z prośbą o pomoc. Chcą zgłosić projekt, który proponowałby rozbudowę placu zabaw przy ulicy Żwirki i Wigury 9. Zdobyłem cennik zabawek ogrodowych. Razem dokonaliśmy wyboru odpowiednich.Piszemy teraz kosztorys, który uwzględni również pieniądze, jakie trzeba przeznaczyć na wykonanie tych prac i w przyszłym tygodniu złożymy go w Urzędzie Miejskim.

Radni nie powinni zgłaszać swoich pomysłów do budżetu gminy, a ten obywatelski zostawić mieszkańcom?
Zgadzam się, ale w tym wypadku nie mogłem odmówić. To w końcu mieszkańcy mojego okręgu. Dlatego też chciałem być radnym, bo w ten sposób zawsze jest się blisko ludzi. Posła widuje się najczęściej przed wyborami, a z rajcą każdy może zawsze porozmawiać. Lubię rozmawiać z mieszkańcami: wysłuchać ich potrzeb, problemów i rad.

Może opowie Pan o tym też naszym Czytelnikom?
Na przykład teraz jestem zaangażowany w sprawę wysychania Małego Blankusza. Wiadomo, że największy wpływ na to mają panujące upały i susza. Z przyrodą się nie wygra, ale możemy próbować. Wystarczy zobaczyć ile osób, zwłaszcza starszych, szuka ochłody na ławkach wokół tego akwenu, żeby zrozumieć, że nie można tego zostawić bezczynnie. Jestem zdania, że dolanie wody z hydrantu nie zaszkodziłoby nikomu. Nie byłaby to wielka strata, jeśli porówna się to chociażby z ilością wody, jaką codziennie mieszkańcy wylewają na swoje trawniki. Rozmawiałem już nawet ze strażakami. Mówią, że nie byłoby problemu, żeby woda przez jedną noc lała się do Małego Blankusza. To oczywiście rozwiązanie prowizoryczne, które ma nie dopuścić, żeby woda wyschła tam zupełnie. Wtedy już jej nie odzyskamy. Walczę o to, żeby w przyszłorocznym budżecie znalazły się pieniądze na zamówienie raportu hydrologów. Specjaliści powinni przeprowadzić badania i znaleźć rozwiązania, które utrzymają wodę w akwenach na Mariankach. W tej kwestii współpracuję razem z radną Ewą Joachimiak i takie działanie ponad podziałami dla wspólnej sprawy bardzo cenię.

Ma Pan jeszcze jakieś pomysły do budżetu gminy na 2016 rok?
Mam kilka inicjatyw. Dwie najważniejsze to instalacja nowoczesnego monitoringu wokół orlika na Mariankach, a druga dotyczy budowy chodnika w parku między halą widowiskowo-sportową a Szkołą Podstawową nr 1. Wiele osób, zwłaszcza uczniowie, skraca sobie tamtędy drogę idąc z alei Jana Pawła II na ulicę Sienkiewicza. I tak mają wydeptaną ścieżkę, to niech przynajmniej będzie bezpiecznie - te projekty zostaną wsparte i skierowane wnioski do budżetu przez komisje w jakich zasiadam.

Nie żałuje Pan dziś, że startował z ramienia Platformy Obywatelskiej?
Chciałem założyć własny komitet, ale była zbyt duża biurokracja. Nie jestem członkiem żadnej partii, tylko startowałem z listy.

Teraz wraz z OPS tworzycie rządzącą koalicję. Jest Pan z tego zadowolony?
Kluczową kwestią jest wspieranie dobrych uchwał i projektów dla naszych mieszkańców.Nie ma u nas dyscypliny partyjnej. Każdy głosuje jak chce. Są pomysły, które popierają wszyscy radni.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska