Do bezmyślnej próby kradzieży doszło w nocy ze środy na czwartek. - Rano w wykopie znaleźliśmy ślady po pile na rurach działającej instalacji gazowej. Kompletna głupota. Do tego tak przerażająca, że zgłosimy ten incydent policji - nie ukrywa zdenerwowania Michał Czubkowski, kierownik budowy.
Przeczytaj także:Roboty na Chodkiewicza w Bydgoszczy idą jak burza [zobacz najnowsze zdjęcia]
Niestety, to nie jedyny problem drogowców. Z powodu siarczystego mrozu do minimum ograniczono roboty ziemne - całkowicie wstrzymano je na Sułkowskiego, a na początkowym odcinku Chodkiewicza trwa tylko ręczna rozbiórka starych elementów ulicy. Praca ciężkim sprzętem w takich warunkach może bowiem grozić uszkodzeniem innych instalacji podziemnych. Zwłaszcza, że informacje o nich, zawarte w projekcie, mocno różnią się od rzeczywistości.
- Pod nawierzchnią skrzyżowania Chodkiewicza z Gdańską odkryliśmy prawdziwy galimatias - przyznaje przedstawiciel firmy Skanska, głównego wykonawcy robót. - Różnego rodzaju kabli i rur jest tyle, że musimy zmieniać lokalizację fundamentów pod słupy oświetleniowe. Każdą taką korektę uzgadniamy z projektantem, co oznacza niepotrzebne opóźnienia. A jakby tego było mało, to odkryliśmy dwie poważne awarie - wodociągową i gazową. Niestety, każda wiąże się z koniecznością wymiany starych rur na nowe - żali się Czubkowski. Zapewnia jednak, że wszystkie dotychczasowe "niespodzianki" nie powinny wpłynąć na ostateczny termin zakończenia remontu. Za to zgodnie z planem, mniej więcej za dwa tygodnie, drogowcy powinni przesunąć front robót o kilkadziesiąt metrów w głąb Chodkiewicza. Dla kierowców oznaczać to będzie całkowitą blokadę skrzyżowania z ulicą 20 Stycznia.
A przypomnijmy, że według harmonogramu przebudowa Chodkiewicza potrwa do listopada. Natomiast już w połowie kwietnia gotowe ma być torowisko na skrzyżowaniu z Gdańską.