Informację potwierdza VI Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ: - Taki wniosek wpłynął 25 czerwca – usłyszeliśmy.
Jak podaje zarząd Bomi wniosek nie został opłacony przez wnioskodawcę. Zapytaliśmy o to w sądzie. – Nie możemy udzielić takiej informacji – podała przedstawicielka wydziału.
- W ocenie zarządu złożenie nieopłaconego wniosku stanowi próbę wywarcia presji negocjacyjnej w toczących się rozmowach dotyczących wzajemnych rozliczeń – podaje w oficjalnym komunikacie Bomi.
Zarząd zwraca też uwagę, że spółka nie otrzymała dotychczas jakiejkolwiek oficjalnej korespondencji lub zawiadomienia z sądu o wpłynięciu powyższego wniosku o ogłoszenie upadłości.
Spółka Bomi zajmuje się sprzedażą artykułów powszechnego użytku za pośrednictwem sieci delikatesów. Współpracuje z ponad 3000 dostawcami i producentami. Na koniec stycznia sieć Bomi liczyła 59 sklepów, zlokalizowanych m.in. w Gdyni, Gdańsku, Warszawie, Katowicach, Słupsku i Malborku. Działają też dwa sklepy Bomi w Bydgoszczy i we Włocławku.
W 2007 roku Bomi weszło na giełdę. Powstało wtedy wiele nowych sklepów. Okazało się jednak, że większość z nich to lokalizacje nietrafione i przeszacowane. Część z nich została zamknięta, a niektóre zostały odsprzedane innym sieciom.
Spółka w pierwszym kwartale tego roku miała 21,89 mln zł straty. Rok wcześniej był zysk - 0,42 mln zł. Jak podaje Parkiet, spółka ma obecnie ponad 250 mln zł zadłużenia w bankach.
