Siedem osób straciło dach nad głową po pożarze w Mełnie [zdjęcia]

Pożar, jak już informowaliśmy, wybuchł w środę po g.16. Na miejsce pojechały zastępy OSP z Gruty i Boguszewa oraz trzy wozy straży zawodowej z Grudziądza.

Pożar strawił dach domu. Dramat w Mełnie pod Grudziądzem

Pożar wybuchł na poddaszu domu. Rozprzestrzeniał się szybko i kiedy strażacy dojechali na miejsce, w ogniu stała już znaczna część dachu.

Mieszkająca tutaj 7-osobowa rodzina, była już poza budynkiem.

Strażacy, po ugaszeniu ognia, musieli rozebrać część całkowicie zniszczonej konstrukcji dachu.

Akcja strażaków trwała do g. 19.25. Z poddasza niewiele udało się uratować. - Zapewniliśmy rodzinie schronienie w 4-pokojowym mieszkaniu. Może tam zostać tak długo, jak będzie potrzeba - mówi Halina Kowalkowska, wójt gminy Gruta, która była na miejscu pożaru. Gmina zorganizowała też transport mebli z parteru spalonego budynku do mieszkania zastępczego.

- Bardzo pomagali nie tylko strażacy, ale także sąsiedzi. Pokazali swoją solidarność z poszkodowanymi. Bardzo im za to dziękuję - mówi wójt Kowalkowska.

Przeczytaj także: Podają się za przedstawicieli firm energetycznych

W pożarze nikt nie został ranny. Do szpitala na profilaktyczne badania przewieziono jedynie najmniejsze dziecko. Na szczęście, nie musiało zostawać w lecznicy.

Po zagaszeniu pożaru strażacy na jego miejsce jechali jeszcze raz: około g. 20.30, aby rozebrać fragment ściany grożącej zawaleniem i pokryć budynek plandeką. Tę akcję zakończyli około g. 23.30.

Jak zapewnia wójt Kowalkowska, rodzina już otrzymała pomoc finansową i może liczyć na następną.

Prawdopodobną przyczyną wybuchu pożaru była nieszczelność przewodu kominowego.

Tragiczny był skutek pożaru, który wybuchł około godz. 22:30 6 stycznia w Grudziądzu przy ul. Legionów 31. W ogniu zginął 43-letni mężczyzna: