Jak już informowaliśmy, w poniedziałek Paweł Siedlecki przestał być oficjalnie komendantem Państwowej Straży Pożarnej w Sępólnie.
Ponad miesiąc trwała batalia o pozostawienie go na stanowisku. Komendant wojewódzki PSP nie uznał argumentów starosty sępoleńskiego oraz władz gmin powiatu sępoleńskiego. Nie pomogły pisemne zapewniania związku zawodowego "Florian" ani jednostek OSP wchodzących w skład krajowego sytemu ratownictwa, że Siedlecki jest idealnym komendantem PSP w Sępólnie. Nic nie dała również wizyta u wojewody kujawsko-pomorskiego.
Faworyzuje i nie współpracuje
Komendant wojewódzki Tomasz Leszczyński uznał, że faworyzowanie związku "Florian" oraz brak współpracy z zarządem powiatowym OSP i - mimo ustnych napomnień - niewłaściwy sposób postępowania z podwładnymi są wystarczającymi powodami do odwołania Siedleckiego. - Po spotkaniu z załogą PSP w Sępólnie uważam, że nie było powodów do odwołania - _mówi starosta Stanisław Drozdowski. - Siedlecki to dobry, gospodarny komendant i świetny fachowiec z doświadczeniem. Niestety, nasze wyjaśnienia nie zdały się na nic. _
Można fortelem
Co dalej? Czy okaże się, że władze samorządowe nic nie mają do powiedzenia w sprawie obsady w PSP?
Starosta czeka na nową kandydaturę. Jest cień szansy na przywrócenie Siedleckiego. Procedura mianowania komendanta PSP wygląda następująco. Komendant wojewódzki może przedstawić dwie kandydatury do akceptacji starosty. - Jeśli obie nie zyskają mojej zgody, to wówczas komendanta zgłasza wojewoda i komendant wojewódzki PSP musi go zatwierdzić - wyjaśnia Drozdowski.
Czy to oznacza, że Paweł Siedlecki ma szansę na powrót na stanowisko? Tylko wtedy, gdy starosta uzna, że warto kruszyć kopie o Siedleckiego i zadzierać z władzami wojewódzkimi PSP.
