Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siłownie i salony urody w regionie są oblegane. Oby faktycznie dodały siły i nie odebrały urody

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Siłownia niech doda siły, a salon piękności - piękna. Skutek czasami bywa odwrotny.
Siłownia niech doda siły, a salon piękności - piękna. Skutek czasami bywa odwrotny. Konrad Kozłowski
Kuba-maturzysta rzadko zagląda do książek, a często na siłownię. W szkolnej ławce siedzi sam. Tak wybrał, bo wtedy łatwiej mu prężyć muskuły.

Tegoroczny maturzysta, Kuba z bydgoskiego liceum ogólnokształcącego, za półtora miesiąca podejdzie do egzaminu dojrzałości. Jego rodzice jednak uważają, że zachowuje się mało dojrzale. Zamiast zaglądać w podręczniki, on zagląda na siłownię. Trenuje w pojedynkę regularnie, dwa razy dziennie, przed szkołą i po zajęciach.

W Bydgoszczy działa przynajmniej kilkanaście siłowni. Kuba kierował się dziwnym kryterium, szukając miejsca, w którym będzie ćwiczył. Wybrał to wcale nie najbliżej domu czy z najtańszymi karnetami, tylko takie, w którym luster jest najwięcej. To dlatego, że lubi oglądać się w lustrze, gdy wchodzi na salę, potem jak na niej przebywa, no i z niej wychodzi. Sporo czasu spędza w środku, chociaż intensywnie nie ćwiczy. Długi czas zajmują mu nagrania.

Relacje z sali Kuba publikuje prawie codziennie. Dzień w dzień robi sobie także zdjęcia niczym dokumentację. Później porównuje fotki sylwetki z początku i końca miesiąca. Jeśli widzi, że zrobił masę, czyli - jak sam określa - rozrósł się w barach, odhacza sukces. Na portalach społecznościowych nim się chwali. W ostatni dzień każdego miesiąca (tak od paru miesięcy) młody bydgoszczanin raczy swoich facebookowych i instagramowych znajomych nowymi seriami zdjęć, ukazujących coraz bardziej wyrzeźbioną sylwetkę.

Chłopak jeszcze w zeszłym roku szkolnym siedział w klasie z kolegą. Teraz sam jest w ławce. Kumpli ma wielu, ale tak sobie wybrał. Ponoć ze względów praktycznych, no i z wygody. Często się rozciąga, napina mięśnie. Nawet podczas lekcji, bo systematyczność ćwiczeń ma znaczenie. Gdyby ktoś siedział obok, przeszkadzałoby mu to. Kubie zresztą też. Kontakty towarzyskie to on utrzymuje na przerwach i na Facebooku. Jeszcze we wrześniu nauczyciele upominali go, że lekcja to nie miejsce na przeciąganie się. Wpisywali uwagi za niestosowne zachowanie. Po paru tygodniach odpuścili. Głównie dlatego, że chłopak pręży się jedynie, gdy oni nie widzą, czyli akurat piszą na tablicy.

Logo -prasowanka

Kuba nie odpuszcza sobie natomiast zamawiania sportowych ubrań oraz akcesoriów. Kupuje je na chińskim portalu. Lubi markowe stroje. Dla niewtajemniczonych: duże logo nie zawsze oznacza oryginalne. 19-latek zaopatruje się w koszulki tzw. oddychające. Kupuje je w zestawach, przykładowo po pięć albo 10 sztuk. Wszystkie czarne, bez ozdób. Na tej samej platformie sprzedażowej oddzielnie zamawia termonaszywki. Są to tzw. prasowanki, najczęściej logo firm Adidas i Nike do ozdabiania odzieży. Mają podklejoną specjalną folię. Wystarczy je przyprasować do tkaniny. Dzięki termonaszywkom każda bluza, koszulka i spodenki wyglądają jak z licencjonowanego sklepu wzięte. Przetrwają kilkanaście prań. A po owych kilkunastu praniach, gdy logo odpadnie albo się ukruszy, Kuba wymieni koszulkę na nową, znowu czarną i pseudooryginalną.

Jak Kuba zaczął chodzić na siłownię, zaczął też chodzić z Natalią, rówieśniczką, ale z innej bydgoskiej szkoły. Dziewczyna nie jest miłośniczką treningów, ale na pewno fanką sztucznych rzęs i paznokci. Wyznaje zasadę, że im dłuższe, tym lepsze. Raz jedna kosmetyczka odmówiła jej przyklejenia dwucentymetrowych rzęs. Tłumaczyła, że będą wyglądały wyjątkowo nieatrakcyjnie. Kuby sympatia nie poddała się i poszukała w internecie inną kosmetyczkę, która jej te rzęsy na swoisty sposób zamontowała. Dziewczyna wstawiła zdjęcie nowej wersji siebie na portal i opatrzyła opisem „Wicherki”. Coś w tym przekazie jest: można by pomyśleć, że gdy Kuby dziewczyna mruga, jej rzęsy wytwarzają wiatr. Memy o przesadnie długich rzęsach oraz wietrze da się łatwo znaleźć w necie.

Doklejane rzęsy biją rekordy popularności wśród dziewcząt, ale mało która doczepia sobie brwi. Ukochana Kuby stanowi pod tym względem wyjątek. Ona sztuczne brwi ma. Nie, że je domalowuje. One są wykonane z ludzkich włosów. Kupuje je tak, jak jej Kuba koszulki, czyli w pakietach. Zestaw zawiera 11 par brwi, zatem 22 sztuki.

Paznokcie tej dziewczyny także chyba mogą konkurować o miano najdłuższych w szkole. Są przynajmniej jeszcze raz tak długie, jak prawdziwe, naturalne. Prawie wszystkie koleżanki z klasy noszą sztuczne, ale u dziewczyny Kuby wyglądają niczym przedłużenie palców blisko o jedną trzecią. Ktoś kiedyś nazwał ją żartobliwie Edwardem Nożycorękim. Nie skojarzyła. Przecież to bohater filmu sprzed ponad 30 lat.

Ci, którzy młodość przeżywali właśnie jakieś 30 lat temu, dziwią się dzisiejszym nastolatkom. Funkcjonowały solaria, ale nie było gabinetów, specjalizujących się w powiększaniu (jak kto woli: nadmuchiwaniu) ust. Istniały salony kosmetyczne, ale oferowały oczyszczanie cery i malowanie paznokci, a nie zakładanie rzęs i brwi. W zakładach fryzjerskich robiło się trwałą ondulację, a nie zakładało doczepy. Na siłowniach się ćwiczyło, ale bez uprzedniego rozpisywania planów treningowych albo towarzystwa trenerów personalnych.

Słychać komentarze: - Jak ingerować w naturę, to faktycznie ją poprawić, a nie zmieniać na minus. Płeć żeńska chce wyglądać wyjątkowo, lecz wygląda, jak spod tego samego skalpela. Coraz częściej widać na ulicach dziewczyny i kobiety po zabiegach, niczym z jednej linii produkcyjnej. Ten sam kształt wypukłych ust, jednakowe krzaczki-firanki nad oczami, paznokcie długachne. Panowie w wygląd także ingerują. Różnica polega na tym, że kobiety poprawiają raczej górne partie (czytaj: twarz), zaś oni figury.
Kto sądzi, że upiększanie to znak ostatnich lat, ten się myli. Błyskawiczny rozwój medycyny estetycznej i coraz łatwiejszy dostęp do usług chirurgów plastycznych sprawił, że ta branża jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się w XXI wieku. W ciągu czterech lat (1997-2001) zainteresowanie operacjami plastycznymi wzrosło o ponad 300 procent. W tych samych latach popularność zabiegów z użyciem wypełniaczy (przede wszystkim botoksu i kwasu hialuronowego) wzrosła o ponad 2304 proc. Tak wynika z opracowania pt. „Wpływ zabiegów upiększających na ocenę własnego wyglądu i nastrój u kobiet w wieku średnim”.

Siłownie po dobie koronawirusa podniosły się, jak Feniks z popiołów. Od 2021 roku liczba osób posiadających karnety na siłownię zaczęła stopniowo rosnąć. MultiSport jest rodzajem najbardziej znanego abonamentu uprawniającego do wejścia do paru tysięcy obiektów sportowych i rekreacyjnych w Polsce w promocyjnych cenach lub w ogóle bez dodatkowych opłat. Poza nim, istnieje co najmniej kilka podobnych systemów. - W samym grudniu 2022 roku z zajęć sportowo-rekreacyjnych dostępnych w ramach karty MultiSport korzystało 1,18 mln osób w kraju. Przybyło więc 123 tys. użytkowników w IV kwartale 2022, a w całym 2022 roku do programu MultiSport dołączyło 345 tys. osób. W ujęciu rocznym oznacza to wzrost o 41 proc. - wskazuje Grupa Benefit Systems. Później odnotowano dalsze wzrosty, przeciętnie o 2,5 proc. miesięcznie. W 2023 r. stwierdzono kolejne przyrosty, sięgające 40 proc. wejść więcej niż przed pandemią.

- Niech ludzie odwiedzają siłownie i salony piękności. Byle tylko te salony naprawdę dodawały urody, a nie ją likwidowały - kwitują niektórzy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska