Czytaj też: Kiedy nie trzeba płacić składek do ZUS-u?
- To się w głowie nie mieści, ile ZUS każe sobie płacić - denerwuje się Marek Wojnarowski, właściciel sklepu spożywczego w Inowrocławiu.
Składki ZUS w 2012 roku w górę, a utarg w dół
- Gdyby nie ten biznes, byłbym bezrobotny. Ale co to za interes? Klienci mają coraz mniej pieniędzy na zakupy, a państwo wciąż tylko podnosi nam składki. W tamtym roku płaciłem miesięcznie do ZUS 890 zł, od lutego to jest 933 zł, a od marca będzie jeszcze więcej.- dodaje pan Marek.
10 lutego minął termin zapłaty składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne za styczeń. Poszły w górę wraz ze wzrostem przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Dla jednoosobowych firm, wśród których jest w Polsce aż 1,3 miliona samozatrudnionych, składki wzrosły o prawie 5 proc. do 933 zł.
Czytaj też:ZUS Składki. Więcej kujawsko-pomorskich firm chce płacić ZUS-owi na raty. A ZUS mówi „nie"
Podwyżka nie ominęła także osób, które rozpoczynają działalność i przez pierwsze dwa lata mogą płacić niższy ZUS. Ich składki wzrosły o 21 zł miesięcznie.
Tymczasem od marca koszty przedsiębiorców jeszcze bardziej pójdą górę. Zgodnie z zapowiedzią premiera w expose, podwyższona zostanie składka rentowa (o 2 proc.), a to w przypadku najmniejszej firmy jest więcej o 42 zł, początkującej - 30 zł.
W efekcie w tym roku obciążenia firm wobec ZUS zwiększą się o prawie 10 proc., czyli 85 zł miesięcznie. Dla tzw. starterów będzie to zaś więcej o 51 zł.
To nie koniec zmian. Rząd zastanawia się, by uzależnić wysokość składek na ubezpieczenia od dochodów. Nieoficjalnie wiadomo, że już pracuje nad tym Ministerstwo Finansów.
Mają płacić składki ZUS od dochodu
Dziś większość przedsiębiorców płaci ZUS od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia - w tamtym roku to było 2150 zł. Tymczasem po zmianach mieliby przelewać składki od rzeczywistego dochodu. Oznacza to, że dla dwóch trzecich z nich, zarabiających powyżej 2150 zł, byłyby wyższe, zaś dla wszystkich zarabiających mniej - niższe.
