https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skowyt zza krat

DARIUSZ NAWROCKI
Piotr Kuta, Powiatowy Lekarz Weterynarii w  Inowrocławiu, nie ma większych zastrzeżeń do  warunków, w jakich żyją zwierzęta przebywające  w schronisku
Piotr Kuta, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Inowrocławiu, nie ma większych zastrzeżeń do warunków, w jakich żyją zwierzęta przebywające w schronisku Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Weterynarz będzie miał częstszy kontakt ze zwierzętami przebywającymi w inowrocławskim schronisku.

To na razie jedyny pomysł na spadek śmiertelności wśród czworonogów.

Przypomnijmy, że inowrocławskie schronisko znalazło się na czarnej liście Biura Ochrony Zwierząt. Z jej danych wynika, że zdycha tu co drugi pies. Piotr Kuta, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Inowrocławiu, po publikacjach prasowych na ten temat przeprowadził kontrolę schroniska.

Chore zwierzęta

Okazuje się, że nie ma on większych zastrzeżeń do warunków, w jakich żyją zwierzęta przebywające w schronisku. - _Jest ono ogrodzone. Znajdują się tu odpowiednie pomieszczenia. Zwierzęta mają zapewnioną karmę, legowiska oraz wybiegi. Mają stały dostęp do wody. Schronisko nie jest też przepełnione i nigdy nie było - _mówi Piotr Kuta. Dodaje, że wysoka śmiertelność, jaką notuje inowrocławskie schronisko, notują tez inne tego typu placówki w kraju.

- _Jest to instytucja, która przyjmuje szczególne zwierzęta. Są często zaniedbane, chore, wychudzone, w złej kondycji fizycznej, często po urazach i wypadkach. Wchodzą w nowe środowisko. Bardzo często dochodzi do walk między nimi. Sporo jest więc zgryzień. Są też upadki naturalne i eutanazje. Stąd tak wysoka śmiertelność - _tłumaczy Piotr Kuta.

Zgodnie z prawem schronisko ma zapewnić podstawową opiekę weterynaryjną. - _A ona nigdy nie będzie na tak wysokim poziomie, jak w dobrych klinikach weterynaryjnych. Schronisko jest tylko przytułkiem dla zwierząt - _tłumaczy.

Kontrola wykazała również pewne uchybienia weterynarza, który prowadził usługi w schronisku. Jak mówi Piotr Kuta, dotyczyły one głównie braków w dokumentacji. Zwrócił się więc do Okręgowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli merytorycznej tego lekarza. - _Pewne nasze zastrzeżenia się potwierdziły. Wiem, że w stosunku do niego będzie się toczyło odrębne postępowanie - _mówi Piotr Kuta. Zastrzega jednak, że są to jednak głównie błędy proceduralne, które nie miały wpływu na śmiertelność wśród zwierząt.

Więcej klatek

Piotr Kuta postulował, by PGKiM, które sprawuje nadzór nad schroniskiem zwiększył ilość pieniędzy na obsługę weterynaryjną. Od wczoraj nowym weterynarzem schroniska jest Wiesław Borkowski. Będzie zatrudniony na pół etatu, a nie jak to bywało dotąd - na umowę zlecenie. Będzie więc w schronisku przebywał po kilka godzin dziennie (także w soboty), a nie jak dotąd - po kilka dni w tygodniu. - _Mam nadzieję, że będzie miało to wpływ na spadek śmiertelności - _podsumowuje Piotr Kuta. Liczy również, że schronisko otrzyma więcej pieniędzy na swoją działalność. Przydałoby się choćby więcej klatek dla szczególnie agresywnych psów.

Anna Patyk, rzecznik prasowy ratusza, poinformowała nas wczoraj, że na razie nie przewiduje się zwiększenia dotacji dla schroniska. Prezes PGKiM też nie chce mówić o większych nakładach na tę instytucję.

Komentarze 35

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
FRYGA
W dniu 06.05.2008 o 10:27, ~5555~ napisał:

Dość późno trafiłam na Waszą dyskusję. Potwierdzam, że w naszym schronisku jest źle. Wiem o tym, bo często jestem w schronisku. Uważam, że osoby, którym leży na secu dobro piesków i kotków uwięzionych w schronisku, powinni zorganizować akcję wysyania pism z protestem wobec działania osób odpowiedzialnych za działalność schroniska. Należy atakować prezydenta, dyrektora PGKiM, kierownika schroniska. Przeczytałam w gazecie wypowiedź z-cy dyrektora PGKiM Wojciechowskiego. Jego stwierdzenie, że w żadnym wypadku nie będzie więcej pieniędzy na schronisko zdruzgotała mnie. Oni traktują schronisko, jako zło konieczne, ograniczają do minimum żywienie piesków i kotów. Nie wiem jak można serować raz dziennie samą kaszę. przecież to jest wbrew naturze. Później piesek wzięty ze schroniska, nie może przystosować się do normalnych warunków. Przecież z tym schroniskiem nie współpracują wolontariusze , którzy mogliby pieski wyprowadzać na spacery, aby zmniejszyć stres jaki towarzyszy tym zwierzakom. Piesek wzięty ze schroniska, nie chce załatwić się na trawie, lecz robi to tylko na betonie, asfalcie. Przecież to jest kary godne, że tak cierpią te stworzenia. Ciekawa jestem czy prezydent, chociaż raz odwiedził ten przybytek, podejrzewam, że wrażliwość , którą widać po ilości organizowanych koncertów muzycznych, nie pozwala mu stanąć oko w oko z tym nieszcęściem. Ludzie skrzywdzili te pieski i kotki, a w schronisku trauma powgłębia się. Wiem, że są w Inowrocławiu weterynarze, którzy podjęli by współpracę ze schroniskie. Mogliby sterelizować pieski i kotki. To też jest sposób na ograniczenie bezdomnych zwierząt. Włączyliby się w pomoc przy leczeniu chorych zwierzaków. Wladze Inowrocławia nigdy nie wyszły z taką inicjatywą. Nic nie robią w kierunku poprawy sytuacji w schronisku. Apeluję, zorganizujmy taki protest. Listy można kierować do prezydenta i innych drogą meilową. Czekam na odzew, ale od ludzi, którym zależy na pomocy zwierzątkam , a nie na krytyce i filozofowaniu.


Witam Ciebie 5555 szkoda,że tutaj na tym Forum nie można podać jakis swoich dalszych namiarów, żeby sie spotkać i konkretnie porozmawiać już minie KTOŚ nazwał ,że jestem " szmatą " w dyskusji na temat ' Zostawcie koty w spokoju " na Tobie 5555 też tzw. pojechała w swoich słowach jakaś osoba podpisująca się Viola.
Szlak mnie bierze na to co sie tutaj dzieje - na reakcje ludzi oraz na wszelkie wypowiedzi naszych władz itd. Schronisko w Bydgoszczy i wszystko co Oni tam organizują dla ziwerząt wszelkie akcje, działania wolnotoriuszy , spacery z pieskami itd. itp. byłam , widziałam i też obserwuję Ich stronę internetową - schronisko dla zwierząt bydgoszcz to jest oddanie,serce i miłość dla zwierząt, której tutaj w Inowrocławiu w naszym schronisku ani żdżbła nie ma.
Jak się można z Tobą 5555 skontaktować ???
Pozdrawiam Ciebie
Fryga
~5555~
W dniu 04.01.2008 o 21:08, FRYGA napisał:

To są tylko słowa , zapewnienia itp. itd. a rzeczywistość i tak powróci do stanu jaka była wcześniej miesiąc , dwa miesiące temu itd. itp. podziwiam tylko Panią Mgr. Izabellę Szolginę , która włada bydgoskim schroniskiem to jest osoba godna naśladowania w tym co robi na rzecz prowadzonego przez siebie schroniska i dla zwierząt - byłam widziałam , obserwuję cały czas to jest po prostu niebo a ziemia w porównaniu z naszym schroniskiem i warunkami opieki dla przebywających tutaj zwierząt - MY w naszym mieście nie umiemy szanować zwierzat mało jest takich osób, które pomagają zwierzętom szczególnie teraz w okresie zimowym - odsyłam Was też do innych moich wpisów o tragicznej sytuacji kotów - dziko żyjących Na Błoniach warto to przeczytać - POLECAM !A może jakoś zjednoczymy siły w walce o lepsze warunki w tym - naszym schronisku ????????Ja osobiście nie wierzę w te wszystkie zapewnienia i obietnice - za parę miesięcy wszystko powróci do poprzedniego stanu jaki był już od wielu ładnych parę lat jeszcze jak to w/w schronisko mieściło się na terenie Zakładu Zieleni Miejskiej , i teraz na obecnej już lokalizacji też zwierzęta - psy czy koty zabrane przez ludzi ze schroniska też chorowały, niektóre nawet niestety umarły po paru tygodniach , ponieważ nie bylo już szans na wyleczenie - ale zawsze było zapewnienie ze strony personelu schroniska, że dany pies , czy kot są oczywiście zdrowe i szczepione nawet odrobaczone a okazywało się wszystko innaczej brak szczepienia, odrobaczenia i zaraz po paru dniach start objawów choroby - zdarzała się nosówka, parwiroza, leptowiroza, problemy z przewodem pokarmowym - mnóstwo słyszałam już od ludzi, można by już niestety napisać książkę lub zrobić reportaż .Dla mnie te wszystkie słowa zapewnień to są jak bańki mydlane - za jakiś czas pękną !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Dość późno trafiłam na Waszą dyskusję. Potwierdzam, że w naszym schronisku jest źle. Wiem o tym, bo często jestem w schronisku. Uważam, że osoby, którym leży na secu dobro piesków i kotków uwięzionych w schronisku, powinni zorganizować akcję wysyania pism z protestem wobec działania osób odpowiedzialnych za działalność schroniska. Należy atakować prezydenta, dyrektora PGKiM, kierownika schroniska. Przeczytałam w gazecie wypowiedź z-cy dyrektora PGKiM Wojciechowskiego. Jego stwierdzenie, że w żadnym wypadku nie będzie więcej pieniędzy na schronisko zdruzgotała mnie. Oni traktują schronisko, jako zło konieczne, ograniczają do minimum żywienie piesków i kotów. Nie wiem jak można serować raz dziennie samą kaszę. przecież to jest wbrew naturze. Później piesek wzięty ze schroniska, nie może przystosować się do normalnych warunków. Przecież z tym schroniskiem nie współpracują wolontariusze , którzy mogliby pieski wyprowadzać na spacery, aby zmniejszyć stres jaki towarzyszy tym zwierzakom. Piesek wzięty ze schroniska, nie chce załatwić się na trawie, lecz robi to tylko na betonie, asfalcie. Przecież to jest kary godne, że tak cierpią te stworzenia. Ciekawa jestem czy prezydent, chociaż raz odwiedził ten przybytek, podejrzewam, że wrażliwość , którą widać po ilości organizowanych koncertów muzycznych, nie pozwala mu stanąć oko w oko z tym nieszcęściem. Ludzie skrzywdzili te pieski i kotki, a w schronisku trauma powgłębia się. Wiem, że są w Inowrocławiu weterynarze, którzy podjęli by współpracę ze schroniskie. Mogliby sterelizować pieski i kotki. To też jest sposób na ograniczenie bezdomnych zwierząt. Włączyliby się w pomoc przy leczeniu chorych zwierzaków. Wladze Inowrocławia nigdy nie wyszły z taką inicjatywą. Nic nie robią w kierunku poprawy sytuacji w schronisku. Apeluję, zorganizujmy taki protest. Listy można kierować do prezydenta i innych drogą meilową. Czekam na odzew, ale od ludzi, którym zależy na pomocy zwierzątkam , a nie na krytyce i filozofowaniu.
z
zaciekawiony
W dniu 18.01.2008 o 15:33, mieszkaniec napisał:

Co to znaczy dziki kot?Ja mam W DOMU trzy koty/dwa podrzucone rok po roku zawsze w październiku/a jeden przyniesiony przez mojego psa z ogródka.I co?Czują się fantastycznie w domu,są wręcz rozpuszczone.Jeden chodzi na spacery na smyczy w szelkach,drugi ma taką traumę,że nosa nie wystawi a ostatni wychodzi tak na 2 godziny przez cały dzień i wraca szybko.Ludzie tak naprawdę nie lubią się wcale nikim opiekować.Szczepienia-czy to problem?Zabrudzony?To wykąpać,odrobaczyć itp.Naprawdę trochę wydatku jest ale jaka radość i wdzięczność tych istot.Weterynarze też mogliby nieco odpuścić jak ktoś przychodzi z bezdomnym kotem.Uważam,że trochę dobrej woli i ludzkości.To aż TYLE nie kosztuje.Oprócz tego wspomagam dwie panie,które karmią koty w kilkunastu miejscach w mieście.


dziki kot to taki, który ucieka przed człowiekiem na dworze i nie można do niego w żaden sposób podejść. To jest dziki kot. dzikości nie otrzymuje sie przez mieszkanie na dworze. Ty znalazłeś koty bezdomne dorosłe lub młode. Młode koty najczęściej maja jakieś zaufanie labo naiwność i podchodzą do ludzi. Zaś koty dorosłe, jeśli są łagodne i można do nich podejść, to są to po prostu koty bezpańskie lub oswojone przez karmicielkę. nie jest problemem odrobaczyc, zaszczepic, wyczyścic futerko, ale nie ma miejsca dla wszystkich zwierząt w małych domach, a wszyscy wymagają, aby jedna fundacja pomogła wszystkim kotom. Pytanie - gdzie maja to robić?
m
mieszkaniec
W dniu 17.01.2008 o 19:30, . napisał:

I szuka, dla kotów pod jej opieką. Zgodnie z założeniami, czyli statutem. Nie może szukać domu dla kota, który stołuje sie gdzieś przy bloku:a) jest to kot dziki, więc nie czułby się dobrze w domu nie można "oferować" komuś kota, którego jutro może nie byćc) mało kto chce zaopiekować sie kotem, który nie ma szczepień, jest zabrudzony i nie bardzo wiadomo, jaki ma charakter.A fundacja w swoich założeniach nie ma nic o wyręczaniu osób, które chcą pomóc zwierzętom, ale nic tak naprawdę nie robią. Czy Ty polemikrzu byłeś chociaż zna stronie www fundacji? Możesz tam zobaczyć, ile kotów znalazło domy. A to, ze ktoś uważa, ze nie widać działalności... Nie szuka jej. A działalność nie jest dla ludzi, tylko dla zwierząt i dobrze, ze one, te, którym fundacja pomogła, odczuły te działalność. A w społeczeństwie zawsze znajda się tacy, którym będzie zawsze źle i zawsze zbyt mało


Co to znaczy dziki kot?Ja mam W DOMU trzy koty/dwa podrzucone rok po roku zawsze w październiku/a jeden przyniesiony przez mojego psa z ogródka.I co?Czują się fantastycznie w domu,są wręcz rozpuszczone.Jeden chodzi na spacery na smyczy w szelkach,drugi ma taką traumę,że nosa nie wystawi a ostatni wychodzi tak na 2 godziny przez cały dzień i wraca szybko.Ludzie tak naprawdę nie lubią się wcale nikim opiekować.Szczepienia-czy to problem?Zabrudzony?To wykąpać,odrobaczyć itp.Naprawdę trochę wydatku jest ale jaka radość i wdzięczność tych istot.Weterynarze też mogliby nieco odpuścić jak ktoś przychodzi z bezdomnym kotem.Uważam,że trochę dobrej woli i ludzkości.To aż TYLE nie kosztuje.Oprócz tego wspomagam dwie panie,które karmią koty w kilkunastu miejscach w mieście.
f
fffff
Czy jest tutaj ktoś, kto wykonałby domki dla kotów?
.
W dniu 17.01.2008 o 19:16, gość napisał:

BO KOCIA DOLINA MA TO W SWOICH ZAŁOŻENIACH -szukanie domów dla kotów!


I szuka, dla kotów pod jej opieką. Zgodnie z założeniami, czyli statutem. Nie może szukać domu dla kota, który stołuje sie gdzieś przy bloku:
a) jest to kot dziki, więc nie czułby się dobrze w domu
nie można "oferować" komuś kota, którego jutro może nie być
c) mało kto chce zaopiekować sie kotem, który nie ma szczepień, jest zabrudzony i nie bardzo wiadomo, jaki ma charakter.
A fundacja w swoich założeniach nie ma nic o wyręczaniu osób, które chcą pomóc zwierzętom, ale nic tak naprawdę nie robią. Czy Ty polemikrzu byłeś chociaż zna stronie www fundacji? Możesz tam zobaczyć, ile kotów znalazło domy.
A to, ze ktoś uważa, ze nie widać działalności... Nie szuka jej. A działalność nie jest dla ludzi, tylko dla zwierząt i dobrze, ze one, te, którym fundacja pomogła, odczuły te działalność. A w społeczeństwie zawsze znajda się tacy, którym będzie zawsze źle i zawsze zbyt mało
g
gość
W dniu 16.01.2008 o 16:43, mieszkaniec napisał:

A polemikarz ma ciągle coś do powiedzenia, do wskazania palcem, co kto ma robić i jak. Człowieku, kilka osób nie uratuje wszystkich kotów w mieście w kilka miesięcy. Na to potrzeba czasu i środków - jak zresztą sam wspomniałeś. A kotom dzikim nie szuka się domu, bo one nie [potrafią w domach żyć. I dlaczego to tylko Kocia Dolina ma szukać nowych domów - skoro ktoś chce pomóc niech tez szuka. Jak łatwo krytykować, a jak trudno zrobic coś samemu. Skoro masz tyle pomysłów i energii, to nie trać jej na forum, tylko działaj.


BO KOCIA DOLINA MA TO W SWOICH ZAŁOŻENIACH -szukanie domów dla kotów!
g
gość
W dniu 16.01.2008 o 16:50, .... napisał:

czy wg Ciebie członkowie organizacji pro zwierzęcych siedzą z założonymi nogami na biurku i nic nie robią?


Dużo osób uważa ,że NIE WIDAĆ EFEKTÓW TEJ WASZEJ DZIAŁALNOŚCI
nie tylko ja sam tak twierdzę - ale też grono osób w różnym przedziale wiekowym mają NIESTETY podobne zdanie czy opinię.
Pisać , mowic można dużo ale DLACZEGO nie widać efektów tego co piszecie o Was czy o Wazsej działalności???????????????
p
przyjazny zwierzątkom
W dniu 15.01.2008 o 08:19, polemikarz napisał:

Fundacja działa na terenie miasta - pisać to sobie można - ale to tylko są słowa , słowa, słowa ........... To ludzie w przewadze starsi wiekiem / nie działający w fundacjach, ani też w Animalsie - to Oni w głownej mierze tak naprawdę pomagają - dokarmiają czy nawet nieraz ze skromnych swoich rent czy emerytur zanoszą chore bezdomne koty do weterynarza czy nawet do sterylizacji czy też kastracji , przemywają chore oczy itd. itp. Co do cytowanych np. budek to można zrobić orientacje po iejscowych stolarniach i nie tylko - nieraz stolarnie mają odpady oraz też się zdarza , że ktoś zna kogoś co umie i zna się coś niecoś na stolarce i by takie budki np. zrobił albo tez w pare osób można by było samemu je zrobić - przeważnie w dzisiejszych czasach i w dobie szerokiego dostępu w marketach itd. sprzętu czy narzędzi grono osób posiada prostą wycinarkę do drewna i inne narzedzia jak i tez takowa budka nie wymaga trudnej w konstrukcji jak i tez potem w montażu narzędzi czy materiałów. Istnieją też w Inowrocławiu firmy, produkują materace z gąbki i zapewnie mają odpadki z tej produkcji , firmy budowlane - styropian itd. firmy spożywcze, stołówki i restauracje - jakieś odpadki z posiłków np. ryby itd. i są też telefony jako środek zdobywania potrzebnej i wstępnej informacji, orientacji. Ale do wszystkiego tego o czym tu piszę potrzeba zgranych parę osób , ktore chcą naprawdę pomóc zwierzętom.

....
czy wg Ciebie członkowie organizacji pro zwierzęcych siedzą z założonymi nogami na biurku i nic nie robią?
m
mieszkaniec
W dniu 16.01.2008 o 10:39, polemikarz napisał:

Kocia Dolina wychwalana już tutaj na Forum przy okazji jakiegoś wcześniejszego wpisu /że brawo dla Kociej Doliny itd./ i teraz ponownie ......Cóż Ona robi na terenie Inowrocławia - mamy przecież zobaczyć jak to wynika ze słów przedmówcy i cóż to widzimy .........błąkające się nadal dzikie koty - głodne, bez miejsca do spania - w miarę ciepłego jak i też zarazem suchego. Nie każdy może sobie pozwolić na tymczasowy dom - pobyt takiego dziko-żyjącego kota,żeby przebywał do czasu aż Kocia Dolina znajdzie dla takiego kota nowego opiekuna i dom / przecież może i tak tez się zdarzyć ,ze niestety będzie to bardzo długo trwało albo tez nie dojdzie nigdy do realizacji - kotów dużo więc i duży wybór / a to głównie Kocia Dolina jak tam się dzwoni ma Nam do zaoferowania.Ludzie tam dzwoniący liczyli na wsparcie w innej formie - wspomożenie w dokarmianiu czy szukaniu rozwiązań , ze schronieniem. Dzwonią tam i ludzie starsi jak i też młodsi i co - tya sama odpowiedż.....tymczasowy tzw. dom dla takiego kota........MOŻE DOŁąCZY SIĘ TEZ TUTAJ INNA OSOBA A nie tylko przedmówca / przedmówczyni / jak sądzę z Kociej Doliny !Fundacje spolecznie działają wiemy,że osoby tam działające nie pobierają uposażeń ALE ,JEZELI POWSTAŁA TAKA FUNDACJA TO ONA MA NA CELU I W PROGRAMIE - STATUCIE - POMOC ZWIERZĘTOM i ludzie tam działający przecież określili się. Praca społeczna wiadomo kosztuje nieco godzin wolnego czasu ale w końcu ,jeżeli dana osoba zobowiązała sie do wykonywania takiej czy tez innej społecznej pracy to niech bedzie widać w końcu efekty tej pracy a nie samo puste gadanie....................................Książka telefoniczna # telefony # osobiste poszukiwanie po stolarniach , zakładach budowlanych czy też innych # namolne wręcz szukanie sponsorów gdzie tylko się uda # pomysłowość # w taki sposób prosperuje i działa parę schronisk i fundacji dla zwierząt w Polsce



A polemikarz ma ciągle coś do powiedzenia, do wskazania palcem, co kto ma robić i jak. Człowieku, kilka osób nie uratuje wszystkich kotów w mieście w kilka miesięcy. Na to potrzeba czasu i środków - jak zresztą sam wspomniałeś. A kotom dzikim nie szuka się domu, bo one nie [potrafią w domach żyć. I dlaczego to tylko Kocia Dolina ma szukać nowych domów - skoro ktoś chce pomóc niech tez szuka. Jak łatwo krytykować, a jak trudno zrobic coś samemu. Skoro masz tyle pomysłów i energii, to nie trać jej na forum, tylko działaj.
p
polemikarz
W dniu 15.01.2008 o 16:38, gość napisał:

I tu jest sedno sprawy. Wiele osób mówi dużo, ale działa mało kto. Fundacja rzeczywiście działa, ale nie może zrobić WSZYSTKIEGO w kilka osób. Kotów jest wiele, nie tylko te, o których wsztscy teraz piszą, nie tylko te na Błoniach. na każdym osiedlu jest wiele kotów potrzebyjacych pomocy i każdy o tym wie doskonale. Osoby działające w fundacji uratowały wiele kotów, pomogły karmicielom, którzy - jak wszyscy piszą - są osobami starszymi i nie zawsze mogą sobie pozwolić na swoją wielka miłość do zwierząt. Fundacja to ludzie, którzy nie pobierają pensji z tytułu działania w niej, więc muszą sami pracować,. Popołudniu robią, na co im czas pozwoli. Zobaczcie sami, co robi Kocia Dolina, na terenie całego województwa, miasto się wypina, "nie ma środków", pa większość osób tylko pokazuje palcem, co organizacje mają zrobić, zaś nikt nie chce sam się włączyć w działania. Drogi Polemikarzu, skoro masz pomysł na zorganizowanie kocich domków, pomóż w ich zdobyciu...


Kocia Dolina wychwalana już tutaj na Forum przy okazji jakiegoś wcześniejszego wpisu /że brawo dla Kociej Doliny itd./ i teraz ponownie ......
Cóż Ona robi na terenie Inowrocławia - mamy przecież zobaczyć jak to wynika ze słów przedmówcy i cóż to widzimy .........błąkające się nadal dzikie koty - głodne, bez miejsca do spania - w miarę ciepłego jak i też zarazem suchego. Nie każdy może sobie pozwolić na tymczasowy dom - pobyt takiego dziko-żyjącego kota,żeby przebywał do czasu aż Kocia Dolina znajdzie dla takiego kota nowego opiekuna i dom / przecież może i tak tez się zdarzyć ,ze niestety będzie to bardzo długo trwało albo tez nie dojdzie nigdy do realizacji - kotów dużo więc i duży wybór / a to głównie Kocia Dolina jak tam się dzwoni ma Nam do zaoferowania.Ludzie tam dzwoniący liczyli na wsparcie w innej formie - wspomożenie w dokarmianiu czy szukaniu rozwiązań , ze schronieniem. Dzwonią tam i ludzie starsi jak i też młodsi i co - tya sama odpowiedż.....tymczasowy tzw. dom dla takiego kota........
MOŻE DOŁąCZY SIĘ TEZ TUTAJ INNA OSOBA A nie tylko przedmówca / przedmówczyni / jak sądzę z Kociej Doliny !

Fundacje spolecznie działają wiemy,że osoby tam działające nie pobierają uposażeń ALE ,JEZELI POWSTAŁA TAKA FUNDACJA TO ONA MA NA CELU I W PROGRAMIE - STATUCIE - POMOC ZWIERZĘTOM i ludzie tam działający przecież określili się. Praca społeczna wiadomo kosztuje nieco godzin wolnego czasu ale w końcu ,jeżeli dana osoba zobowiązała sie do wykonywania takiej czy tez innej społecznej pracy to niech bedzie widać w końcu efekty tej pracy a nie samo puste gadanie....................................

Książka telefoniczna # telefony # osobiste poszukiwanie po stolarniach , zakładach budowlanych czy też innych # namolne wręcz szukanie sponsorów gdzie tylko się uda # pomysłowość # w taki sposób prosperuje i działa parę schronisk i fundacji dla zwierząt w Polsce
G
Gość
Czy moze ktos na tym forum dac namiary na stowarzyszenia itp?
G
Gość
Teraz jest tulu mieszkancow o dobrym sercu? Gdzie byli do tej pory? Nie ma sieco rozpisywac tylko zrobic jakies spotkanie przyjacol zwierzat i tam omowic caly problem. ile ludzi tyle pomyslow, moze cos z tego wyniknie.
g
gość
W dniu 15.01.2008 o 08:19, polemikarz napisał:

Fundacja działa na terenie miasta - pisać to sobie można - ale to tylko są słowa , słowa, słowa ........... To ludzie w przewadze starsi wiekiem / nie działający w fundacjach, ani też w Animalsie - to Oni w głownej mierze tak naprawdę pomagają - dokarmiają czy nawet nieraz ze skromnych swoich rent czy emerytur zanoszą chore bezdomne koty do weterynarza czy nawet do sterylizacji czy też kastracji , przemywają chore oczy itd. itp. Co do cytowanych np. budek to można zrobić orientacje po iejscowych stolarniach i nie tylko - nieraz stolarnie mają odpady oraz też się zdarza , że ktoś zna kogoś co umie i zna się coś niecoś na stolarce i by takie budki np. zrobił albo tez w pare osób można by było samemu je zrobić - przeważnie w dzisiejszych czasach i w dobie szerokiego dostępu w marketach itd. sprzętu czy narzędzi grono osób posiada prostą wycinarkę do drewna i inne narzedzia jak i tez takowa budka nie wymaga trudnej w konstrukcji jak i tez potem w montażu narzędzi czy materiałów. Istnieją też w Inowrocławiu firmy, produkują materace z gąbki i zapewnie mają odpadki z tej produkcji , firmy budowlane - styropian itd. firmy spożywcze, stołówki i restauracje - jakieś odpadki z posiłków np. ryby itd. i są też telefony jako środek zdobywania potrzebnej i wstępnej informacji, orientacji. Ale do wszystkiego tego o czym tu piszę potrzeba zgranych parę osób , ktore chcą naprawdę pomóc zwierzętom.


I tu jest sedno sprawy. Wiele osób mówi dużo, ale działa mało kto. Fundacja rzeczywiście działa, ale nie może zrobić WSZYSTKIEGO w kilka osób. Kotów jest wiele, nie tylko te, o których wsztscy teraz piszą, nie tylko te na Błoniach. na każdym osiedlu jest wiele kotów potrzebyjacych pomocy i każdy o tym wie doskonale. Osoby działające w fundacji uratowały wiele kotów, pomogły karmicielom, którzy - jak wszyscy piszą - są osobami starszymi i nie zawsze mogą sobie pozwolić na swoją wielka miłość do zwierząt. Fundacja to ludzie, którzy nie pobierają pensji z tytułu działania w niej, więc muszą sami pracować,. Popołudniu robią, na co im czas pozwoli. Zobaczcie sami, co robi Kocia Dolina, na terenie całego województwa, miasto się wypina, "nie ma środków", pa większość osób tylko pokazuje palcem, co organizacje mają zrobić, zaś nikt nie chce sam się włączyć w działania. Drogi Polemikarzu, skoro masz pomysł na zorganizowanie kocich domków, pomóż w ich zdobyciu...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska