Bydgoszczanka Ania Nawrocka uczy się w drugiej klasie Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej (odpowiednik gimnazjum). Ania jest na wydziale rytmiki, dodatkowo uczy się grać na fortepianie. Zajęć ma więc więcej niż w "zwykłej" szkole, jednak nie wyobraża sobie rozstania z muzyką.
Powtórka ze słuchawkami
Sporo obowiązków sprawia, że Ania stara się nie mieć zaległości w nauce. - Choć oczywiście nie da się być zawsze systematycznym - śmieje się. - Nie potrafię, na przykład zmobilizować się w piątek po południu i odrobić wszystkie lekcje, żeby mieć wolny weekend. Jestem pełna podziwu dla osób, które to potrafią.
Ania ma swój sposób na skuteczne przyswojenie materiału. - Najpierw wszystko czytam i wynotowuję sobie najważniejsze rzeczy - wyjaśnia Ania. - Muszę mieć porządne notatki. Podkreślam różnymi kolorami, wypunktowuję, żeby zapiski były jak najbardziej czytelne. Staram się napisać wszystko zrozumiałym, "swoim" językiem". Nie chodzi przecież o to, żeby przepisywać podręcznik.
- Nagrywam sobie też temat na mp4 i potem, jeszcze przed snem, przesłuchuję materiał, którego mam się nauczyć. Sposób z nagrywaniem "sprzedała" mi koleżanka. Od razu mi się spodobał - dodaje Ania.
Weekend z książką
Jeśli czasu do nauki jest mało, Ania ustala sobie plan pracy i stara się go trzymać.
- Jeśli zamierzam uczyć się w weekend, dzielę materiał na dwa dni i siedzę nad książkami cały dzień - wyjaśnia. - Staram się "wykonać plan", bo wiem, że jeśli coś przełożę, to następnego dnia mogę nie zdążyć powtórzyć wszystkiego. Trudno jest nauczyć się czegoś w ostatniej chwili. To praktycznie niemożliwe. Jeśli jednak już tak się zdarzy, trzeba wtedy się przemóc, przeczytać wszystko, a do zapamiętania wybrać najważniejsze rzeczy. Wtedy jednak nie można już liczyć na dobrą ocenę.
Sowa czy skowronek?
Warto też tak rozłożyć naukę, aby dostosować godziny pracy do swojego naturalnego rytmu.
- Jestem typową sową, dlatego wolę posiedzieć nad książkami dłużej wieczorem niż wstać rano - mówi Ania.- Niektórzy wstają wcześnie, żeby coś powtórzyć, ja rano jestem nieprzytomna i z trudem udaje się mnie dobudzić. Dlatego wolę pójść później spać niż liczyć na to, że nadrobię materiał rano.
Stres przy tablicy
W czasie nauki Ania robi sobie krótkie przerwy: na herbatę, przewietrzenie pokoju, rozprostowanie kości. - W dniu, w którym mam klasówkę", raczej nie powtarzam już materiału - mówi Ania. - Można się tylko niepotrzebnie zestresować, że czegoś się nie umie. To tak jak z grą na pianinie: nie można ćwiczyć do ostatniej chwili, bo się "przegra" utwór".
Są jednak przedmioty, których nie da się nauczyć, trzeba je zrozumieć. - To matematyka, fizyka, chemia - wymienia Ania. - Nie mam kłopotów z tymi przedmiotami, ale wiem, że muszę zrozumieć poszczególne zagadnienia, bo nie nauczę się przecież zadań na pamięć.
Ania woli sprawdziany pisemne. - Wtedy można się skupić, wrócić do jakiegoś pytania, spokojnie pomyśleć - mówi. - Nie ma takiego stresu jak podczas odpowiadania przy tablicy.
Lekcja dla siebie
Ania nie ukrywa, że w gimnazjum człowiek inaczej podchodzi już do nauki niż w szkole podstawowej.
- W podstawówce człowiek chciał być dobry ze wszystkiego - mówi. - Trójka była chyba najgorszą oceną. Teraz jest inaczej. Mamy już świadomość, że nie sposób być świetnym w każdej dziedzinie, uczymy się dla siebie, nie dla stopni, a trójka wcale nie jest taką złą oceną.