Nie ma się co dziwić, że skarbnik gminy Świecie myśleć o prezentach zaczyna już na początku grudnia. - W tym roku przygotowuję ich około 30 - zdradza Marzenna Rzymek. - Sporą część stanowią drobiazgi. Obdarowuję nimi znajomych i bliskich, z którymi spotkam się w czasie świąt.
Aby zakupy poszły sprawnie, od kilku lat stosuje ten sam zabieg. Przeznacza na to cały dzień. - Biorę urlop w środku tygodnia - mówi. - Dzięki czemu nie tracę czasu na gigantyczne kolejki, jakie są już charakterystycznym znakiem centrów handlowych w niemal każdy weekend.
Największą radość sprawia jej wyszukiwanie odpowiednich zabawek dla dzieci. - Chociaż stwierdzam, że i tak najbardziej cieszą się z jajek niespodzianek - żartuje. Sama też lubi być obdarowywana.
Słabość do bursztynów
Obowiązków św. Mikołaja na ostatni moment nie zostawia też Dariusz Zawadziński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu. - Z żoną załatwiam to tradycyjnie: wizytą u jubilera - zwierza się. - Na szczęście, ma słabość do bursztynów, które są jeszcze w zasięgu prezesa spółdzielni - żartuje. Upominków dla dzieci często szuka w internecie. - Zwykle wybieram rzeczy związane z zainteresowaniami. Jeden syn interesuje się myśliwstwem, drugi sportem, a córkę pasjonuje tematyka naukowa. Nie ma więc problemów z kupnem czegoś, co raczej sprawi im radość - zaznacza.
W zupełnie innej sytuacji jest burmistrz Nowego, który nie lubi biegać za prezentami dlatego zwykle tego nie robi. - Nie chcę żeby ktoś uśmiechał się i dziękował tylko dlatego, że nie wypada powiedzieć, że nie trafiłem w gust - mówi Stanisław Butyński. - Uważam, że najlepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest wręczenie koperty. Każdy wie, czego mu najbardziej potrzeba.
Co ciekawe, burmistrz nie przepada też być obdarowywanym. Prezenty są dla niego sprawą drugorzędną, dodatkami do Bożego Narodzenia, nad którymi nie warto się rozwodzić.
Zaczynam w listopadzie
Nieco inną opinię ma Grażyna Styczeń, kierownik Spółdzielczego Ośrodka Kultury "Stokrotka". - Bardzo lubię robić prezenty i myślę o nich już w listopadzie - wyznaje. - Nie zostawiam tego na ostatni moment. Zastanawianie się, jak sprawić komuś przyjemność, sprawia mi wielką satysfakcję. Nie musi to być nic kosztownego; chodzi tylko o to, aby utrafić w gust, a to nie zawsze jest łatwe. Zwłaszcza w przypadku panów. Wybór jest nieco ograniczony. Problemów nie mam tylko z mężem, bo uważnie się wsłuchuję w to, co mówi. Z pozostałymi członkami rodziny jest już gorzej. Czasami udaje mi się uniknąć tego problemu, kupując jedną rzecz dla pary. Zdarza mi się tak robić w przypadku rodziców.
O zbliżających się świętach myśli też komendant Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu. To Boże Narodzenie będzie inne od wszystkich. Niedawno Jani-sław Buller stracił żonę. - Przeżywamy tragedię, ale postaram się aby było tak jak wcześniej - zapowiada. - Ciepło, rodzinnie. Myślę, że żona chciałby, aby tak właśnie było. Teraz muszę myśleć o synach. Co dostaną? Zapewne zabawki, chociaż nie tak drogie jakby chcieli. Robiąc zakupy świąteczne, staram się zmieścić w 100 zł na osobę.