Z 10-letnim słoniem Ninio to w ogóle Poznań ma problem. Najpierw się okazało, że kiedyś nazywał się Lotek i mieszkał w Warszawie. Potem, że bił słonicę trąbą i wrzucił do basenu swojego przyrodniego brata. I że został zesłany do Węgier. Wszystko to da się wygrzebać w internecie. Ale nie tylko to.
Radny PiS Michał Grześ znalazł stary artykuł w tygodniku "Wprost", w którym pisano, że słoń Lotek zamiast interesować się samicami, wolał kryć innego słonia - Leona, do tego - własnego przyrodniego brata.
Wiadomość ta zbulwersowała radnego, zwłaszcza, gdy dowiedział się dodatkowo, że w poznańskim zoo Ninio vel Lotek żyje razem z drugim samcem...
Politykowi PiS zależy na tym, by poznańskie zoo świeciło przykładem. Chciał, żeby było tam "normalnie" i "jak Bóg przykazał... Dyrektor poznańskiego zoo uspokaja, że jest normalnie. Po prostu słoń Ninio jeszcze jest młody i niedojrzały i wcale nie musi być gejem. Wiadomo bowiem, że gdy samce dorastają i dojrzewają płciowo, a dzieje się to w wieku ok. 14 lat, zaczynają zupełnie inaczej reagować na samice. To kwestia hormonów.