Chodzi o biuletyn stowarzyszenia pt. "Słowo Młodych", który ukazuje się od pięciu lat. Jego tematyka jest bardzo szeroka. Obejmuje politykę, historię, kulturę, samorządność i sprawy społeczne.
Jak wyjaśnia Marcin Wałdoch, jeden z redaktorów, czasopismo dawało możliwość ekspresji młodym adeptom nauki, którzy mają różne zainteresowania, a mało możliwości publikowania swoich tekstów.
- Taka, a nie inna zawartość naszego biuletynu to nie jest przypadek - mówi Wałdoch. - Zamawialiśmy teksty, inspirując do podjęcia jakichś zagadnień. Wiele z tych opracowań ma walor nowatorski, bo wcześniej nie było badań na dany temat.
Co ciekawe, wydawnictwo nie korzystało z oficjalnych kanałów wspierania podobnych inicjatyw, nie występowało o granty do urzędu. W słowie wstępnym do numeru, który miał być ostatnim, redaktorzy napisali, że zarzucają kontynuację "Słowa Młodych". - Ta formuła się wyczerpała - mówił przed promocją Marcin Wałdoch, ale po spotkaniu dostaliśmy maila, z którego wynika, że autorzy doszli jednak do wniosku, że byłoby szkoda...
- Prawdopodobnie w ramach Arcan Historii będziemy wydawać nowe pismo. Jego tematyka będzie węższa aniżeli "Słowa Młodych" i będzie dotyczyła tylko historii Chojnic i okolic. Będzie miało tytuł "Arcana Historii Chojnic". Jak wczoraj podsumowałem, ile artykułów jeszcze nie udało się opublikować, ile tematów jest do zbadania, to zdałem sobie sprawę, że nadal potrzebujemy tytułu. Koledzy się ze mną zgadzają i raz na rok będę się starał wypuszczać taki zeszyt, ale to od 2015 roku, jak dożyjemy - pisze Marcin Wałdoch.
A recenzentem ostatniego numeru, który ostatnim nie jest, był na spotkaniu we Wszechnicy Mariusz Brunka. To czytelnik sumienny i krytyk uszczypliwy. Więc autorom dostało się raz więcej, raz mniej. - Ale wartością jest istnienie tej grupy ludzi, która wydaje "Słowo Młodych" - komplementował Brunka. - Rozproszyli się po świecie, dobrze, żeby utrzymali ze sobą więź.
Czasopismo ma nakład 100 egzemplarzy, jest co czytać. Kto chciałby je nabyć, może dzwonić pod nr 883 970 833.