Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku z Czerska wrócili z wyprawy do Zakopanego

(KL)
Wspólne zdjęcie pod kościołem mariackim w Krakowie. Po zwiedzeniu Wawelu podziwiano rynek. Wszyscy razem. Wcześniej się dzieli: gdy np. jedni jechali na basen, inni wyruszali na górskie szlaki
Wspólne zdjęcie pod kościołem mariackim w Krakowie. Po zwiedzeniu Wawelu podziwiano rynek. Wszyscy razem. Wcześniej się dzieli: gdy np. jedni jechali na basen, inni wyruszali na górskie szlaki Anna Klaman
Byli też w Częstochowie, Krakowie, Wieliczce i Łagiewnikach.

Na eskapadę wybrała się kilkudziesięcioosobowa grupa. Wszyscy byli w doskonałych humorach. Po drodze do Zakopanego dwukrotnie się zatrzymali. Na Jasnej Górze w Częstochowie oraz w Tychach. Wielkie wrażenie zrobił stary browar i nowoczesna linia produkcyjna, z której w ciągu godziny zjeżdżało sto tysięcy butelek. Historia browaru dowodzi, jak bardzo przez ostatnie dziesięciolecia zmieniła się gospodarka. Co niektórzy więc trochę żałowali, że piękne stare beczki są już tylko w tamtejszym muzeum i stanowią pokusę dla tych, którzy traktują je jako element dekoracyjny.

Na Zakopane były dwa dni. Wielu było tam już po raz kolejny. Ale były też panie, które widziały je pierwszy raz w życiu. Co ambitniejsze stawiały sobie duże wyzwania. Ograniczenia nic nie znaczą, gdy jest upór i siła woli. Pani Zosia była więc dumna, gdy udało się jej, jak wielu innym, znacznie młodszym turystom, wyjść z Jaskini Mroźnej. Oddech przyspieszał, serce biło. Szczególnie na czarnym szlaku. Za to inaczej pracowała głowa. Uchodziły wszelkie niepotrzebne myśli zatruwające codzienność. Szczęśliwi byli także ci, którzy byli raczej nastawieni na chłonienie widoków. A te były wszechobecne. Z hotelu "Panorama" każdy miał wspaniały widok na Giewont. Wystarczyło rano wyjść po przebudzeniu na balkon. Wiadomo, z góry jeszcze piękniej. Urokliwa była już Gubałówka i zjazd z niej na wyciągu krzesełkowym. - Jakie piękne mamy w Polsce góry - mówili czerszczanie przy wjeździe na Kasprowy Wierch.

Apetyty rosną w miarę jedzenie. Niejeden złapał w Zakopanem bakcyla. Wzorem dla wielu była spotkana po drodze Krystyna Lorczak, która przyjechała do Zakopanego na dwa tygodnie, by zdobywać szczyty. Ma taką formę, że nie dałby jej rady niejeden młody. Opowiadała o wejściu na Giewont, który pozostali studenci UTW mogli podziwiać wyłącznie z dołu. Ale kto wie!

Piękny Kraków możliwy był tylko w pigułce, ale była chwila, by usiąść pod Wawelem. Studenci zeszli też pod ziemię. Niczym górnicy. Wieliczka zmienia się, ci co byli w niej lata temu, mówili, że warto było pokonać niekończące się w dół schody, a potem załadować się do ciasnej windy w wąskim szybie. - To była udana wycieczka - mówili wszyscy. - Podobnie jak towarzystwo. Droga się nie dłużyła, bo i powrót był biesiadny - okraszany kawałami i piosenkami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska