
Zupełnie inaczej widzi problem Ludgarda Iłowska-Smietana z RZGW: - Katastrofa miałaby nieobliczalne skutki, bo różnica poziomów wody w każdej ze śluz to około 10 metrów. To są potężne masy wody.

- Tego, co dzieje się ze śluzami, nie rozpatrujemy w kategoriach zagrożenia dla miasta - informuje Adam Ferek, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy. - Gdyby obie śluzy runęły, poziom wody na miejskim odcinku Brdy podniósłby się zaledwie o 10 centymetrów.

Już wiadomo, że decyzja RZGW będzie miała negatywny wpływ na funkcjonowanie Bydgoskiego Tramwaju Wodnego. Z trzech zaplanowanych na ten sezon linii turystycznych od początku będą działać tylko dwie. Przerwana została także żegluga na międzynarodowej drodze wodnej E-70 łączącej zachód ze wschodem Europy.

Ostatecznie radni przyjęli wspólny apel do ministra środowiska. Napisali w nim, że oczekują „niezwłocznych działań służących przywróceniu żeglugi na Kanale Bydgoskim”.