Przekonał się o tym Piotr Wojciechowski z Włocławka, który do kraju wikingów i troli wybrał się właśnie... z rowerem.
Efekt? Prawie 2 tysiące kilometrów na liczniku i niezliczona ilość wrażeń. Zresztą posłuchajcie sami... (plik mp3).
Pan Piotr już dziś marzy o kolejnej wyprawie. Nieśmiało zdradził nam, że w przyszłym roku chciałby udać się do Nowej Zelandii.