Do tego tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 25 października 2017 roku ok. godz. 0.05. Uczestniczyło w nim pięć pojazdów: trzy samochody ciężarowe oraz dwa osobowe, które stanęły w płomieniach.
Podczas usuwania wraków spalonych samochodów, znaleziono jeszcze jeden samochód, a w nim dwa zwęglone ciała.
PISALIŚMY:
Tragiczny wypadek 5 aut w Mykanowie: 2 osoby zginęły w wypadku i pożarze na DK1
Tragiczny wypadek 5 aut w Mykanowie: 2 osoby zginęły w wypad...
- W toku śledztwa ustalono, że Łukasz M. jechał samochodem ciężarowym marki scania z naczepą drogą krajową nr 1 od strony Warszawy w kierunku Katowic. W miejscowości Mykanów Łukasz M., zbliżając się do zwężenia drogi, najechał na tył samochodu marki dacia dokker, który następnie uderzył w samochód marki opel insignia. W wyniku uderzenia pojazd ten (opel insignia) został wgnieciony pod znajdującą się przed nim naczepę ciężarową, ciągniętą przez samochód marki daf, który uderzył następnie w samochód ciężarowy marki volvo z naczepą – mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Doszczętnie spłonęły: dacia, opel i daf. Kierujący oplem 34-latek i 37-letnia pasażerka zginęli na miejscu. Z kolei kierujący dacią i dafem doznali poważnych obrażeń klatki piersiowej i głowy. Według lekarzy realnie zagrażały one ich życiu.
Zobacz zdjęcia z wypadku:
Wszyscy uczestnicy zdarzenie byli trzeźwi.
- Na podstawie opinii biegłego ds. ruchu drogowego ustalono, że przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie Łukasza M. Kierujący zespołem pojazdów, zbliżając się do niebezpiecznego miejsca w postaci zwężenia drogi, nie zachował bowiem szczególnej ostrożności i bezpiecznej prędkości oraz bezpiecznego odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia – informuje prok. Ozimek.
W toku śledztwie prokurator przedstawił M. zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego dwie osoby zmarły oraz dwie osoby odniosły ciężkie obrażenia ciała.
Mężczyzna początkowo przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i złożył wyjaśnienia, które okazały się zgodne z ustaleniami śledczych. Później jednak zmienił zdanie oraz odmówił składania wyjaśnień.
Łukasz M. był w przeszłości karany za spowodowania uszczerbku na zdrowiu i groźby karalne.
Teraz grozi mu kara więzienia od 6 miesięcy do 8 lat. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Prokurator zastosował wobec niego środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego w kwocie 5 000 zł.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Spotkania Medyczne. Odc. 1 - Borelioza.
Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ