https://pomorska.pl
reklama

Śmieszny baraczek

Wasz Makler

     Szczerze mówiąc nie wierzę, by Irlandczycy - tak sami z siebie - przegłosowali traktat nicejski, dający nam przepustkę do Unii Europejskiej. Dlatego śmieszą mnie hołdy w prasie polskiej: "Dziękujemy ci, Irlandio", "Światło z Zielonej Wyspy" itd. Bo tak naprawdę zwycięstwo irlandzkich zwolenników rozszerzenia Unii zawdzięczamy sobie, a ściślej mówiąc - Gabryelowi Janowskiemu i Jędrkowi od Lepperów. Tak, nie mylicie się Państwo: właśnie tym dwóm mężom stanu. Ich sejmowe perypetie**to skrzyżowanie "Rambo" (Pierwsza krew), "Potopu" (Jędruś, my ran Twych niegodni całować!) oraz "Stawki większej niż życie" (Brunner, ty świnio!).
     Wyobraźcie sobie oto nudny, wyspiarski parlament, w którym ustawy są głosowane normalnie, interpelacje wysłuchiwane i nikt nie gania po prezydialnych stołach bądź nie odmawia różańca... Toż to jakieś demokratyczne zboczenie! Kiedy więc Irlandczycy zobaczyli w telewizji, jak w polskim Sejmie można głosować ciałem, jak zgrabnie okopać się na mównicy dokonując najpierw jej aneksji, a później okupacji, jak kopnąć strażnika marszałka lub zrobić wała z ministra - dopiero wtedy Irlandczycy zobaczyli, co mogą stracić. Bo jakżeż nie żałować, że nie ma się takiego formatu przywódcy, jak Jędrek od Lepperów. Inteligentna twarz, spracowana kosą i cepem dłoń, rzymski nos, marsowe czoło (może ociupinę za niskie) i ten ogień z piorunami w oczach. Taki człowiek w Parlamencie Europejskim to by dopiero eurourzędasom pokazał, że nasz kraj jest nasz, a nie wasz i nie damy bić się w twarz! Jędrol pokaże, jak się robi porządną blokadę, wysypuje zboże, okupuje hipermarkety...
     A Gabryjel? No, Gabryjel jako archanioł LPR mógłby poskakać podczas inauguracyjnych obrad Komisji Europejskiej i cały czas całować w rękę komisarzy - wszystkich! A co, kurde, niech wiedzą, że my Polacy to szarmanckie chłopy. Później wprawdzie trzeba by zwołać konferencję prasową, by ujawnić, że to euroagentura dosypała mu do polskiego mleka kokainę. A jakby najsampierwszy komisarz UE podskakiwał Gabryelowi - zrobiłoby się małą okupacyjkę jego gabinetu.
     Brytyjski psycholog Richard Wiseman wybrał niedawno - przy udziale setek tysięcy internautów - najśmieszniejszy dowcip na świecie. Jego autorem jest pewien psychiatra z Manchesteru (szkoda, że nie z Dublina), a bohaterem niejaki Gabriel:
     Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy, Gabriel właśnie, wzywa pomoc przez telefon komórkowy.
     - Mój przyjaciel nie żyje. Co robić!? - woła.
     - Proszę się uspokoić! - pada odpowiedź. - Przede wszystkim niech się pan upewni, że przyjaciel naprawdę nie żyje.
     Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu Gabriel. - I co dalej?
     Za czarnej nocy komuny mówiło się o Polsce, że to najweselszy barak w obozie krajów demokracji ludowej (młodszym przypominam: były takie). Niebawem zamieszkamy w najśmieszniejszym.

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Skrzydłokwiat po tym zakwitnie bujnie i wystrzeli mnóstwem nowych, młodych liści

Skrzydłokwiat po tym zakwitnie bujnie i wystrzeli mnóstwem nowych, młodych liści

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska