https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Smutek w Sępólnie, radość w Śliwicach po IV Sępoleńskim Boxing Show

Piotr Pubanz
Patryk Godlewski w ringu zrobił to, czego od niego oczekiwał trener Kazimierz Poteracki. O tej chwili Grzegorz Pankau chciałby z pewnością jak najszybciej zapomnieć.
Patryk Godlewski w ringu zrobił to, czego od niego oczekiwał trener Kazimierz Poteracki. O tej chwili Grzegorz Pankau chciałby z pewnością jak najszybciej zapomnieć.
Mimo, że od kolejnej sępoleńskiej gali bokserskiej minęło już kilka dni, kibice boksu w regionie nadal wspominają wydarzenia z ostatniej, kwietniowej soboty. Najwięcej oczywiście mówi się o walce wieczoru czyli finale mini turnieju superciężkich, w którym bożyszcze miejscowych Grzegorz Pankau, nie zdołał dotrwać do końca pojedynku, w potyczce z byłym młodzieżowym wicemistrzem świata Pawłem Wierzbickim.

Pankau zainkasował

Emocje zakończyły się w połowie drugiej rundy, kiedy to po soczystym ciosie w szczękę Pankau padł na deski i nie był już w stanie kontynuować walki. Uderzenie nie było może piorunujące mocne, ale skutecznie zamroczyło zawodnika rodem z Sępólna.

W szatni ambitny zawodnik miotał się wściekle, nie mogąc pogodzić się z porażką przed czasem, powtarzając w kółko " Ale nie przez nokaut". Nie pomagały słowa brata Michała, który krzyczał mu do ucha "Nie przegrałeś z drwalem, przegrałeś z prawdziwym bokserem". Dopiero po dłuższej chwili były lekkoatleta Krajny zdołał wydusić z siebie kilka słów. - Chwila nieuwagi i nagle zabrakło mi powietrza - przyznał. - Liczyłem się z różnym przebiegiem tej walki, ale nokautu nie brałem pod uwagę, zwłaszcza tu, na mojej gali.

Z porażką Grzegorza mocno liczył się trener i organizator gali Marcin Gruchała.- Mogłem się spodziewać takiego rozstrzygnięcia, bo zawsze twierdziłem, że żaden lekkoatleta krzyżując rękawice z prawdziwym pięściarzem, szkolonym w walce na pięści od najmłodszych lat, nie ma szans na wygranie takiego pojedynku. No i tak się niestety stało.

Kontrowersyjny półfinał

Wielu z obserwatorów uważało nawet, że Pankau przegrał już swój pierwszy pojedynek, w półfinale z Michałem Wasiakiem. - Ten pojedynek był niezwykle wyrównany, a wszyscy wiemy, że w takich przypadkach gospodarzom pomagają nie tylko ściany - ocenił walkę Marcin Gruchala. - Dla mnie ten bój był remisowy, ale sędziowie musieli wyłonić finalistę. Dwóch arbitrów dało remisy ze wskazaniem na Grzegorza, jeden oddał swój punkt Michałowi, ale trzeba przyznać, że była to walka bez większych emocji.

"Godleś" nie zawiódł

Tych nie zabrakło natomiast w pojedynku rodowitego śliwiczanina Patryka Godlewskiego z Erykiem Brzezińskim (Zagłębie Konin). Na tę walkę przyjechało wielu fanów z powiatu tucholskiego, co znakomicie widoczne było na parkingu przed halą Krajna Arena, gdzie zaparkował nawet autokar ze Śliwic. Godlewski zaprezentował się tak, jak oczekiwali tego jego kibice, jednogłośnie wygrywając na punkty.

Zobacz także: IV Sępoleński Boxing Show. Grzegorz Pankau na deskach, przegrał z wicemistrzem świata [zdjęcia]

- Jest mi niezwykle miło, że tak zorganizowana grupa dotarła tu do Sępólna, aby obejrzeć moją walkę - powiedział tuż po zwycięskiej walce bohater ze Śliwic. - Doping był serdeczny, gorący i bardzo mi pomógł, zresztą wygrana lepiej smakuje, jeśli toczy się ją przed własnymi kibicami. Co do samej walki to mogę być zadowolony ze swojej postawy. Rywal był silny fizycznie, trochę gorszy technicznie, ale wydaje mi się, że udało nam się stworzyć ciekawą walkę prowadzoną w szybkim tempie, z kilkoma mocnymi ciosami, co bardzo się podobało kibicom.

Zakrzewska nie dała się mistrzyni

Nie zawiedli też pozostali pięściarze i pięściarki boksujący pod szyldem Boxing Team Chojnice, zwłaszcza Weronika Zakrzewska, która co prawda swoją walkę zremisowała, ale z nie lada rywalką.

- Paulina Jakubczyk, jest mistrzynią świata i Europy seniorek, a nasza Weronika jeszcze juniorką - wyjaśnia Marcin Gruchała. - Jestem pewien, że ten remis da Weronice mocnego kopa do dalszych treningów. Przyznam, że bardzo podobał mi się też dziś w ringu syn. Kewin boksował bardzo mądrze, technicznie, bez szaleńczych ataków, jakie często stosuje i myślę, że zasłużenie odebrał miano najlepszego technika dzisiejszego wieczoru.

Czas na mecz w Chojnicach

IV Sępoleński Boxing Show przeszedł więc do historii, ale jak zapewniał burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski, kolejny, jubileuszowy odbędzie się w przyszłym roku. Do tego czasu Gruchała Team zorganizuje z pewnością kilka imprez bokserskich w innych miejscach. Najbliższa planowana jest w Chojnicach. W miejscowym Domu Kultury odbędzie się mecz. Jaki? Tego nawet jeszcze dokładnie nie wie sam Marcin Gruchała. Opcje są dwie, albo będzie to mecz międzypaństwowy, albo reprezentanci Boxing Team Chojnice stoczą bój o tytuł nieoficjalnego drużynowego mistrza Pomorza.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska