Przypomnijmy, że kilka tygodni temu w Mogilnie otwarto nowe targowisko. Handlowcy nie byli z tego zbytnio zadowoleni. Radni podjęli decyzję o przeniesieniu targowiska przy protestach kupców handlujących dotąd na starym targowisku przy ul. Hallera. Nie chcieli zmian, gdyż w dotychczasowym miejscu mieli stałych klientów, przyzwyczajonych do ich obecności w centrum miasta.
Nikomu tu nie po drodze
Sprawdziliśmy, czy dziś kupcy zmienili zdanie, czy są zadowoleni z nowego miejsca, czy mają klientów? Byliśmy tam w sobotę targową. - _Mamy o połowę mniej klientów, niż mieliśmy na starym targowisku. Dużo starych klientów już tu do nas nie dociera - _mówi zrozpaczona handlarka.
Dlaczego? - _Nikomu tu nie po drodze. Kto bowiem lokalizuje targowisko na końcu miasta. Wszędzie takie place są w centrum - _tłumaczy handlująca obok kobieta.
- _Czekamy na klientów z drugiej strony Mogilna, ale do nas nie docierają. Nie dziwię się im. To kłopot wędrować taki kawał z obładowanymi torbami - _dodaje jeszcze inna handlarka.
A tak było pięknie
Kobiety opowiadają, że jeszcze cierpliwie czekają na klientów. - Mamy bardzo konkurencyjne ceny - _zachęcają. Wielu handlowców próbowało targować. Z czasem rezygnowali. - _Tak było pięknie przy Hallera. Klientów było mnóstwo. Teraz jest ciężko. Ładnie nas urządzili - _narzekają. Przyznają, że jedynie we wtorki mają więcej klientów. - _A my musimy pracować cały tydzień, by mieć z czego opłacić ZUS.
Wątpią, by cokolwiek się zmieniło. Obawiają się, że jak tylko pogoda się pogorszy, klienci w ogóle przestaną tu przychodzić. - Tu jest otwarty teren. Strasznie tu wieje, a jesienią i zimą będzie jeszcze gorzej.